Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rzeszów w nowych granicach

Treść

Od 1 stycznia br. do Rzeszowa zostały włączone kolejne ościenne gminy: Zwięczyca i zachodnia część Przybyszówki. Tym samym obszar miasta powiększył się o 14 km kw. powierzchni i wynosi obecnie 91 km kw. Wraz z rozszerzeniem granic do 174 tysięcy wzrosła też liczba mieszkańców stolicy Podkarpacia.

Niemal do ostatniej chwili nie było pewne, czy z nowym rokiem Zwięczyca stanie się dzielnicą Rzeszowa. W połowie grudnia okazało się bowiem, że po protestach władz gm. Boguchwała i części mieszkańców MSWiA zamierza opóźnić proces poszerzenia o rok. Jednak w związku z tym, że w ostatnich dniach roku Rada Ministrów nie obradowała, aktualne i wiążące jest poprzednie rozporządzenie o przyłączeniu gminy do Rzeszowa z dniem 1 stycznia 2008 roku. Przypomnijmy, że to już kolejne poszerzenie stolicy Podkarpacia o ościenne gminy. W 2006 r. do Rzeszowa przyłączone zostały Słocina i Załęże, a w ubiegłym roku wschodnia część Przybyszówki. Od 2005 r. granice Rzeszowa zwiększyły się o ok. 70 proc., a miasto w sąsiedztwie wschodniej granicy UE stało się bardziej atrakcyjne pod względem inwestycyjnym. Zgodnie z zapewnieniem władz Rzeszowa stolica Podkarpacia przejmie też wszelkie zobowiązania kredytowe gm. Boguchwała zaciągnięte na inwestycje w Zwięczycy. Włączenie do Rzeszowa dla nowych mieszkańców wiąże się m.in. ze zmianą dokumentów. W tym celu już od dzisiaj (2 stycznia) czynne będą specjalne punkty konsultacyjne, gdzie dawni mieszkańcy zachodniej części Przybyszówki oraz Zwięczycy uzyskają niezbędne informacje na temat wymiany dokumentów oraz otrzymają formularze. Władze Rzeszowa planują następne etapy poszerzania miasta. Obecnie w kolejnych sołectwach tworzone są komitety mieszkańców za przyłączeniem do stolicy Podkarpacia. Zwolennicy koncepcji rozszerzenia uważają, że proces ten sprzyjać będzie m.in. realizacji układów komunikacyjnych, sprawniejszej obsłudze przeciwpowodziowej, uporządkowaniu gospodarki wodno-kanalizacyjnej oraz poprawie funkcjonowania systemu transportu publicznego.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2008-01-02

Autor: wa