Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rzepak nie obrodził

Treść

Po prawie 10 latach nieustannych wzrostów produkcji, w tym roku będziemy mieli znaczący spadek zbiorów rzepaku. Małe rzepakowe żniwa powoli zbliżają się do końca i rolnicy szacują, że zbiorą ok. 2 mln ton - przed rokiem z pól zebraliśmy ponad 2,5 mln ton czarnych nasion.
Wielu rolników narzeka, że plony z hektara w ich gospodarstwach mogą spaść poniżej 3 ton. - Niskie zbiory to przede wszystkim efekt pogody. Zbyt duża ilość opadów wiosną, a co za tym idzie - nadmierna wilgotność gleby, przyczyniły się do tego, że rzepak kiepsko wzrastał na polach, bo np. rośliny były atakowane przez różne choroby - mówi Zygmunt Kiraga, doradca rolny. - Najgorzej, że te negatywne zjawiska pogodowe wystąpiły w czasie, gdy rzepak powinien najlepiej się rozwijać. Natomiast susza, która dała się we znaki w początkach lata, mniej zaszkodziła tym uprawom, bo akurat wtedy rozpoczęły się także rzepakowe żniwa - dodaje Kiraga. Jego zdaniem, wielu rolników poniesie spore straty, gdyż uprawy nie gwarantują im takich zbiorów, jakich oczekiwali. I strat w plonach nie zrekompensują producentom rzepaku wysokie ceny skupu. Obecnie zakłady tłuszczowe czy firmy, które kupują ziarno na biopaliwa, za tonę rzepaku płacą ok. 1300 zł, a ponieważ podaż ziarna jest bardzo mała w porównaniu z ubiegłym rokiem, to surowiec może jeszcze podrożeć. Ale na pewno taki wzrost ma swoje granice, które stanowią notowania rzepaku na giełdach światowych.
Ponadto, jak podkreśla Zygmunt Kiraga, wielu rolników nie skorzysta i tak na lipcowej zwyżce cen rzepaku. Dlaczego? Otóż podpisywali oni z odbiorcami kontrakty terminowe. System ten polega na tym, że rolnik np. w kwietniu zawarł umowę, iż dostarczy w lipcu lub sierpniu rzepak do olejarni po określonej z góry cenie. Wtedy jednak dostawy te były ustalane na niższym poziomie, niż teraz kosztuje rzepak na giełdzie, bo spodziewano się wysokich zbiorów i stabilnych cen skupu. Rolnik może oczywiście zaproponować renegocjację umowy, ale odbiorca może się na to nie zgodzić, tłumacząc, że ryzyko było dwustronne: gdyby rzepak potaniał, olejarnia musiałaby i tak zapłacić według cen zapisanych w kontrakcie terminowym. Rolnik może też zerwać umowę, ale grozi mu wtedy konieczność wypłacenia odszkodowania, którego wysokość może "zjeść" cały zysk ze sprzedaży rzepaku po wyższej cenie.
KL
Nasz Dziennik 2010-07-27

Autor: jc