Rzecznik odmawia dopłat polskim rolnikom
Treść
"Polskim rolnikom nie należą się pełne dopłaty bezpośrednie do masła, mleka w proszku, roślin energetycznych i orzechów" - stwierdził wczoraj rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu (ETS). Urząd Komitetu Integracji Europejskiej uznaje to stanowisko za mało istotne, ale polscy eurodeputowani są oburzeni.
"Proponuję, by Trybunał stwierdził, że skarga jest dopuszczalna, ale oddalił ją co do meritum" - napisał w swojej opinii rzecznik Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości Poiares Maduro. Chodzi o skargę polskiego rządu na UE za odmowę wypłacania pełnych dopłat bezpośrednich w nowych sektorach, które pojawiły się w 2003 r. w wyniku reformy unijnej polityki rolnej. Dotyczy to wyrobów mleczarskich, orzechów i roślin energetycznych. Podczas szczytu w Kopenhadze pod koniec 2002 r. uzgodniono, że dopłaty bezpośrednie będą zwiększane stopniowo z 25 proc. w pierwszym roku do 100 proc. w roku 2013. Po rozszerzeniu dopłat na kolejne sektory strona polska uznała, że należą się one rolnikom w pełnej wysokości. UE zadecydowała jednak inaczej, co rząd uznał za dyskryminację, stwierdzając, że Unia nie ma prawa rozszerzać kopenhaskich uzgodnień stanowiących wyjątek od reguły na nowe, uzgodnione od tego czasu dopłaty.
Maduro przyznał rację argumentom UE, że stopniowe wprowadzenie opłat we wszystkich sektorach wynika z "niezbędnej restrukturyzacji sektora rolnego w nowych państwach członkowskich". Oburzony stanowiskiem rzecznika jest eurodeputowany Janusz Wojciechowski z frakcji Unia na rzecz Europy Narodów, który określił je mianem "skandalicznego" i "karygodnego". - Wyjątki w zakresie dopłat dla rolników w żadnym razie nie mogą by interpretowane rozszerzająco - podkreślił w rozmowie z nami deputowany. - Nie ma żadnych podstaw prawnych w traktacie akcesyjnym do takiego podejścia - dodał. Wojciechowski zastanawia się nad reakcją na forum Parlamentu Europejskiego. Stanowisko rzecznika bagatelizuje natomiast Marian Stasiak, szef biura prasowego UKIE, który powiedział nam, że nie jest ono takie istotne, a końcową decyzję podejmuje ETS. Stasiak jednak przyznaje, że Trybunał w swoich wyrokach często kieruje się linią wskazaną przez rzecznika generalnego. Wyroku Trybunału należy się spodziewać po wakacjach. Polska w swoich staraniach jest popierana przez Litwę, Łotwę i Węgry.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2007-06-22
Autor: wa