Rządowy skok na Fundusz
Treść
Zapowiedzi ministra administracji i cyfryzacji Michała  Boniego odnośnie do Funduszu Kościelnego nie pozostawiają złudzeń: rząd  dąży do tego, aby pozbawić duchownych, siostry zakonne, misjonarzy  składek ubezpieczeniowych płaconych z tego źródła. Strona kościelna  czeka na oficjalne przedstawienie planów rządu, oceniając, że obecne  medialne wypowiedzi ministra mają za zadanie z jednej strony rozmyć  sytuację, a z drugiej ją zaostrzyć. 
Choć od kilku dni  minister Boni podkreśla, że projekt zmian w Funduszu Kościelnym  przedstawi stronie kościelnej na najbliższym posiedzeniu Komisji  Wspólnej Rządu i Episkopatu 15 marca, to jednak każdego dnia w mediach  ujawnia jego szczegóły. Wczoraj na antenie jednej z rozgłośni radiowej  powołał się na raport KAI o finansach Kościoła i powiedział, że jego  zdaniem obecnie księża mogą sami za siebie płacić składki. - To jest  kwestia do dyskusji, jak organizacyjnie w Kościołach to będzie wyglądało  - stwierdził. Zdaniem ministra, duchowni mogą utrzymywać się z tacy, a  "różne Kościoły mają też swoje majątki". - Naszym celem jest  powiedzenie: skoro reformujemy system emerytalny i dążymy do  samodzielnego płacenia składek, to taką propozycję składamy również  Kościołom - powiedział. Jednocześnie minister Boni zaznaczył, że rząd  nie jest za likwidacją Funduszu Kościelnego, ale jedynie za  przeniesieniem części ubezpieczeniowej na Kościoły.
- Wypowiedź  ministra jest niezrozumiała - zwraca uwagę w rozmowie z nami ks. prof.  Dariusz Walencik, ekspert w sprawach finansów Kościoła. - O co chodzi  panu ministrowi, który mówi, że nie będzie likwidacji Funduszu  Kościelnego, ale jedynie przerzucenie części ubezpieczeniowej na  Kościół? Obecnie sto procent pieniędzy z Funduszu idzie właśnie na  wspomniane składki. Niech zatem każdy odpowie sobie na pytanie, co  będzie oznaczać przerzucenie tego na Kościół - podkreśla ks. prof.  Walencik, dodając, że dziś nawet trudno odnosić się do wypowiedzi  przedstawicieli rządu, którzy stopniowo - nie pokazując żadnych  dokumentów i projektów - sączą informacje przez media. 
W odpowiedzi  na zapowiedzi ministra zmian w Funduszu Kościelnym ks. abp Sławoj Leszek  Głódź, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu ze  strony kościelnej, przyznaje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że  strona kościelna spokojnie czeka na zaplanowane na 15 bm. spotkanie. -  Wówczas ustosunkujemy się do propozycji rządu. Obecne wypowiedzi pana  ministra Boniego mają chyba za zadanie rozmyć sytuację, a jednocześnie  zaostrzyć ją - mówi. Metropolita gdański podkreśla jednocześnie, że rząd  nie może jednostronnie podjąć żadnej decyzji w kwestii Funduszu  Kościelnego. - Tu nic się nie zmieniło. Musimy się spotkać, porozmawiać i  wspólnie dokonać ustaleń - dodaje. 
- Obie strony muszą pamiętać, że  jakiekolwiek decyzje w sprawie Funduszu Kościelnego związane są z  wypełnieniem postanowień konkordatu, a zatem muszą odbywać się w zgodzie  z jego zapisami - zaznacza także sekretarz generalny KEP ks. bp  Wojciech Polak. W rozmowie z KAI podkreśla, że jakiekolwiek rozwiązania  nie mogą oznaczać jednostronnej likwidacji Funduszu Kościelnego. -  Fundusz ten nie jest darowizną państwa wobec Kościoła, nie jest  przywilejem Kościoła czy jego dodatkowym zabezpieczeniem. Jest to  rzeczywistość, która musi być rozwiązana zgodnie z zasadami  sprawiedliwości, ze świadomością, że Fundusz został stworzony z dóbr  zabranych Kościołowi. Dlatego mówimy jedynie o możliwości  przekształcenia Funduszu - stwierdza.
Zapowiedziami rządu w sprawie  Funduszu zaniepokojeni są także przedstawiciele innych niż katolicki  Kościołów i związków wyznaniowych. Biskup Kościoła  ewangelicko-reformowanego Marek Izdebski mówi krótko: - Nam się ten  pomysł nie podoba.
Małgorzata Pabis
Nasz Dziennik Środa, 7 marca 2012, Nr 56 (4291)
Autor: au
 
                    