Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rząd wycofuje ustawę z Trybunału

Treść

Ustawa o emeryturach górniczych będzie wycofana z Trybunału Konstytucyjnego - zdecydował wczoraj rząd. Premier Kazimierz Marcinkiewicz zauważył, że sam jako poseł poprzedniej kadencji głosował za jej przyjęciem i inaczej zachować się nie może. Jednak sprawa nie jest zamknięta, gdyż Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan zapowiedziała, że jeśli rząd wycofa ustawę, zaskarży ją ponownie.

Premier Kazimierz Marcinkiewicz wielokrotnie zapowiadał, że rozważa wycofanie ustawy z Trybunału, ale podkreślał, że decyzja "musi przejść całą procedurę rządową i nie można tu działać pochopnie". W końcu decyzja zapadła. Po ostatnim posiedzeniu rządu premier poinformował, że podjął decyzję o wycofaniu projektu tzw. ustawy górniczej z TK. - Głosowałem za przyjęciem tej ustawy. Trudno żebym głosował za ustawą, wiedząc, że nie jest zgodna z Konstytucją. Dlatego teraz inaczej nie mogę się zachować - tłumaczył decyzję rządu premier Marcinkiewicz.
Stanowisko podobne do rządu ma również szereg klubów poselskich. - Górnikom się należy, ale trzeba pamiętać, że są i inne grupy społeczne, które takiej ustawy również potrzebują. Jest to materia delikatna. Nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji - zauważył Stanisław Łyżwiński (Samoobrona). - Jest też pytanie, czy wystarczy środków, żeby górnikom wypłacić, żeby nie było tak jak z pielęgniarkami, że ustawa była, ale nie funkcjonowała. Rząd jest najbardziej zorientowany, czy stać go na to - dodał poseł. Również poseł Tadeusz Cymański (PiS) uważa, że ustawa jest potrzebna. - Jest to szalenie trudny problem. Z jednej strony jest oczywiste, że górnicy pracują w wyjątkowych warunkach, i to jest poza dyskusją nawet na tle innych zawodów. Z drugiej strony jest bardzo dużo oczekiwań ze strony pozostałych grup pracowniczych - stwierdził. Zauważył, że zarówno argumenty górników, jak i przyjęcie samej ustawy media przedstawiły w krzywym zwierciadle jako wymuszone i wywalczone, a nie jako efekt rozpoznania sprawy. - Przeciwnicy tego rozwiązania wskazują na ogromne koszty w budżecie państwa, w podtekście podważając zasadność tak wysokich wydatków. Myślę, że nikt nie kwestionuje praw górników, myśmy to już wcześniej wyrazili w Sejmie. Można i należy rozmawiać z górnikami i innymi grupami, które czekają na ustawy pomostowe. Pamiętajmy, że ustawy pomostowe też nie są tanie - podkreślił Cymański. Zaznaczył, że wycofanie ustawy jest naturalną konsekwencją decyzji PiS. - Głosowaliśmy w pewnym przekonaniu, to oponenci tego rozwiązania mają większe przesłanki, żeby podważać.
Decyzję rządu krytykuje poseł Jarosław Duda z PO (członek sejmowej komisji polityki społecznej). - Uważam, że skoro sprawa została już skierowana do Trybunału Konstytucyjnego, to Trybunał powinien ją rozstrzygnąć. Ustawa na pewno załatwia kwestie górnicze, i to bardzo dobrze. Niemniej jednak bardzo kosztuje budżet, są to miliardowe kwoty w skali najbliższych lat. Kolejna sprawa to nie rozstrzygnięcie emerytur innych grup zawodowych, i to jest najbardziej dotkliwe dla wszystkich, którzy na tym po prostu stracili - mówi Duda.
Sejm uchwalił ustawę o emeryturach górniczych na swoim ostatnim posiedzeniu w poprzedniej kadencji, 27 lipca. Ustawa przedłuża prawa górników do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę po przepracowaniu 25 lat pod ziemią, bez względu na wiek. Przedłuża też o rok - do końca 2007 r. - możliwość nabycia praw do wcześniejszej emerytury na zasadach obowiązujących w starym systemie emerytalnym. Jej przyjęcie oprotestowały różne środowiska, wskazując na jej niezgodność z Konstytucją. Jak obliczał w sierpniu resort polityki społecznej poprzedniego rządu, ustawa kosztować będzie budżet państwa do 2020 r. ok. 93,5 mld zł. Z tego powodu zaskarżył ją do Trybunału Konstytucyjnego pod koniec października rząd Marka Belki.
Robert Popielewicz

"Nasz Dziennik" 2005-11-30

Autor: ab