Rząd przyjął budżet
Treść
Deficyt w wysokości ok. 28 mld zł zakłada projekt budżetu państwa przyjęty wczoraj przez rząd. Uwzględnia on "podwójną" ulgę na dzieci.
- Mamy deficyt na poziomie 28 mld zł z jakimś kawałkiem. Można sądzić, że przy wykonaniu może być niższy, ale zobaczymy, bo podwójne ulgi na dzieci oznaczają spadek dochodów o 7 mld zł - podkreślił Jarosław Kaczyński. Projekt zostanie skierowany w konstytucyjnym terminie, czyli do końca września, do Sejmu. Jednak izba przyjmie go zapewne dopiero w styczniu następnego roku. Szef rządu zapowiedział, że jeśli po wyborach PiS utrzyma władzę, to budżet zostanie przyjęty "z korektami".
Według informacji minister finansów Zyty Gilowskiej, dochody budżetu w 2008 r. mają wynieść 281,8 mld zł, a wydatki 310,4 mld zł, przy deficycie 28,6 mld zł. Według przyjętego wcześniej przez rząd wstępnego projektu budżetu, dochody miały wynieść 246,99 mld zł, a wydatki 275,15 mld zł, przy deficycie 28,16 mld zł. Kaczyński poinformował także, że tegoroczny deficyt może być niższy, niż planowane ostatecznie 23 mld zł.
Marek Dietl z Instytutu Sobieskiego ocenia, że nie udało się w całości wykorzystać budżetu, ponieważ można było więcej wynieść korzyści z dobrej koniunktury gospodarczej, a deficyt i tak będzie niski.
Jak poinformowała minister finansów, w budżecie zostało uwzględnione m.in. dalsze obniżenie składki rentowej; podwyższenie ulgi podatkowej dla osób posiadających dzieci oraz podwyższenie podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe. Przewidywany jest także wzrost wydatków na edukację o ponad 10 procent. Celem zabezpieczenia wzrostu płac nauczycieli rząd przyjął też projekt korekty ustawy o Karcie Nauczyciela. Zobowiązano w nim jednostki otrzymujące subwencję oświatową, aby skierowały ją na podwyżki dla nauczycieli. Gilowska poinformowała również, że został przyjęty przez rząd program pięcioletni budowy i modernizacji dróg na kwotę 120 mld zł; ze środków krajowych będzie sfinansowanych dwie trzecie projektu.
Minister podkreśliła, że przyszłoroczny deficyt nie będzie wyższy.
ZB
"Nasz Dziennik" 2007-09-26
Autor: wa