Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rząd pojutrze?

Treść

Roman Giertych czeka na decyzję Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jeśli PSL wejdzie do rządu, a dziś Jan Bury deklaruje szansę na takie rozwiązanie na 50 proc., to Liga się w nim nie znajdzie. Dzięki temu uniknęłaby posądzenia o przyczynienie się do fiaska negocjacji rządowych. A te mają zostać sfinalizowane pojutrze. Tymczasem w samej Lidze nie ustają spory. Na wieczornym posiedzeniu Zarządu Głównego partii stanowisko wiceprezesa stracił Bogusław Kowalski.

Ewentualny brak Ligi w rządzie nasila wewnętrzne spory. Zdaniem Bogusława Kowalskiego, lidera grupy reformatorskiej, to utrata ostatniej ścieżki służącej odbudowie społecznego poparcia partii. Ale ta grupa stawia sprawy jasno: nie tylko koalicja, bo to sprawa drugorzędna, ale przede wszystkim wewnętrzne reformy. Jeszcze przed marcowym kongresem LPR, w trakcie którego prezesem został Giertych, zaproponował on Kowalskiemu objęcie szefostwa w klubie parlamentarnym. To dlatego opozycja tworzona dziś przez Kowalskiego, Annę Sobecką, Roberta Strąka, Andrzeja Mańkę, Gabrielę Masłowską oraz całą grupą senatorów i działaczy samorządowych nie ujawniła się na kongresie, co dziś zarzucają im działacze w terenie.
- Wydawało mi się, że tamta zapowiedź to pewne novum u Romana Giertycha, zapowiedź tych zmian, o które nam chodzi - mówi dziś Kowalski. Ale się zawiódł. Giertych do owej rozmowy nigdy nie wrócił, a od tamtego czasu już dwa razy zapowiadał podobne zmiany. Ostatnia miała mieć miejsce wczoraj wieczorem na obradach Zarządu Głównego partii. Ale jedyne decyzje, jakie zostały podjęte, to dymisja Kowalskiego ze stanowiska wiceprezesa partii oraz powołanie... nowego zespołu negocjacyjnego do rozmów z PiS. W jego skład weszli wicemarszałek Sejmu Marek Kotlinowski, sekretarz partii Radosław Parda, szef Rady Politycznej Janusz Dobrosz i wiceprezes Robert Strąk.
- Dla nas żadną zmianą jest objęcie szefostwa klubu przez Dobrosza czy Kotlinowskiego - tłumaczył wcześniej Kowalski. I powtarza apele o oddanie weksli i lojalek posłom oraz powołanie specjalnej komisji do wyjaśnienia sytuacji finansowej partii.
- Bogusław Kowalski podnosił sprawę weksli i rozliczeń finansowych, ale nic nie wskórał - powiedział nam na gorąco po posiedzeniu poseł Andrzej Mańka. Dodał, że grupa reformatorska musi się teraz zastanowić nad dalszymi krokami, bo widać, że nie ma woli zmian w partii. Wcześniej Wojciech Wierzejski zapowiadał na dzisiaj "ostateczne rozprawienie się z tą grupą".
- Podałem się do dymisji, bo i tak był gotowy wniosek o odwołanie mnie, a tylko trzy osoby by były przeciw - powiedział nam Kowalski wieczorem.
- Wydaje się, że wyczerpaliśmy już wszystkie możliwości wewnętrznych reform, ale spróbujemy jeszcze na porannym klubie coś zrobić - dodał.
PSL też czeka na to, co stanie się w Lidze. I z tych samych powodów - jeśli wejdzie do koalicji cała LPR, to PSL spokojnie może pozostać w opozycji.
Nam się do rządu naprawdę nie pali - mówią ludowcy. A wiedzą, o co grają, gdyż brak Ligi w rządzie to szansa nie na jeden (gospodarka), a dwa resorty. Tym "do wzięcia", a raczej podebrania Lidze, jest budownictwo. Bo podział ministerstwa transportu i budownictwa na dwa jest już pewny. Samoobrona dostanie trzy ministerstwa (rolnictwo dla Andrzeja Leppera, pracy oraz najpewniej sportu). Wszystko zmierza do tego, by koalicja powstała już w czwartek.

Kłopotliwa notatka
Inne kłopoty ma Samoobrona. Coraz więcej i głośniej mówi się o tajnej notatce dawnego Urzędu Ochrony Państwa, która miała powstać rzekomo na prośbę Lecha Kaczyńskiego z ówczesnego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Mówi się w niej ponoć (jest utajniona) o tym, że związek zawodowy Leppera (potem przekształcony w partię) został założony przez funkcjonariuszy służb specjalnych. Fakt jej istnienia potwierdził wczoraj Mieczysław Wachowski, były minister w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. Ale wieczorem Maciej Łopiński z Kancelarii Prezydenta poinformował, że wiedzę o istnieniu takiej notatki i o tym, że według niej w tworzeniu Samoobrony uczestniczyli dawni funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, Kaczyńscy mieli od ówczesnego szefa UOP Andrzeja Milczanowskiego. To postać znana z afery Olina i oskarżenia Józefa Oleksego o szpiegostwo na rzecz Rosji (później nieudowodnione, a były minister został oskarżony o złamanie tajemnicy państwowej).
Zdaniem wiceszefa Platformy Obywatelskiej Jana Rokity, kwestię tę notatki należy wyjaśnić jeszcze zanim powstanie koalicja rządowa z Samoobroną. Rokita chce stwierdzenia, czy taki raport rzeczywiście istnieje, a jeśli tak - jego ujawnienia. Zapowiedział, że podczas rozpoczynającego się dziś posiedzenia Sejmu Platforma złoży interpelację do ministrów sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, aby zajęli stanowisko w tej sprawie.
W osobistym konflikcie z Lepperem jest również szef MSZ. Stefan Meller, który - jak wiele wskazuje - przynajmniej przez kilka dni będzie w jednym rządzie z szefem Samoobrony, powiedział wczoraj, że "byłby gotów podjąć się roli błazna, ale nie na dworze Andrzeja Pierwszego". Wcześniej Lepper zarzucił mu, że sam robi z siebie błazna, gdyż dziś wzdraga się przed wejściem Samoobrony do rządu, a nie przeszkadzało mu, że dzięki jej poparciu w ogóle został ministrem.
Inny konflikt wybuchł w PO. Julia Pitera zamierza opuścić szeregi tej partii (jednocześnie pozostać w klubie), gdyż szefem mazowieckiej PO został Łukasz Abgarowicz, protegowany Pawła Piskorskiego. Pitera była zaskoczona, że środowisko Donalda Tuska dogadało się z odsuniętym swego czasu od partii byłym prezydentem Warszawy. Rokita powiedział, że i Abgarowicza, i Piterę bardzo ceni i będzie chciał ich pogodzić.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2006-04-25

Autor: ab