Rząd Merkel dyskutuje o "widocznym znaku"
Treść
Niemiecki rząd będzie dziś dyskutował o "widocznym znaku" dla upamiętnienia wysiedleń Niemców po II wojnie światowej, którego utworzenie zapisano w umowie koalicyjnej partii CDU/CSU i SPD. Jego koncepcję przedstawi sekretarz stanu w Urzędzie Kanclerskim Bernd Neumann.
Placówka będzie zajmowała parter i pierwsze piętro berlińskiego biurowca Deutsches Haus (Niemiecki Dom) w okolicach byłego dworca kolejowego Anhalter Bahnhof, tuż przy placu Poczdamskim. Koszt remontu pomieszczeń budynku i dostosowanie go do potrzeb wystawy szacuje się na około 29 mln euro.
Instytucja będzie podlegać Niemieckiemu Muzeum Historycznemu. W skład rady nadzorującej jej działania wejdą m.in. przedstawiciele Bundestagu, rządu, a także tzw. niemieckich wypędzonych. Do rady naukowej mają być zaproszeni zagraniczni eksperci.
Najważniejszym elementem placówki będzie stała ekspozycja rozmieszczona na 1200 m kw. i oparta pod względem koncepcji oraz treści na wystawie pt. "Ucieczka, Wypędzenie, Integracja" prezentowanej w Domu Historii w Bonn.
- Tworzony przez rząd w Berlinie "widoczny znak" dla upamiętnienia wysiedleń Niemców po II wojnie światowej to "własne dziecko" Związku Wypędzonych - powiedziała wczoraj szefowa tej organizacji Erika Steinbach.
Steinbach jest zadowolona z tego, że rząd kanclerz Angeli Merkel postąpił "mądrze i właściwie", decydując się upamiętnić wysiedlenia. Zapowiedziała, że w związku z pracami nad "widocznym znakiem" Związek Wypędzonych nie potrzebuje już odrębnego muzeum upamiętniającego wysiedlenia.
AKU, PAP
"Nasz Dziennik" 2008-03-19
Autor: wa