Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rząd chce pracować cztery lata

Treść

Premier Kazimierz Marcinkiewicz nie wyklucza, że wybory samorządowe mogą zostać połączone z parlamentarnymi i odbyć się 14 maja 2006 r. O losie tych pierwszych mają zadecydować eksperci, którzy wypowiedzą się, czy można skrócić kadencję samorządów o kilka miesięcy bez zmiany Konstytucji. O ewentualnym przyspieszeniu wyborów parlamentarnych przesądzą wyniki głosowań poselskich nad rządowymi ustawami, przede wszystkim budżetem. Premier deklaruje jednak, że rząd chce pracować cztery lata.
- My mieliśmy trzy tygodnie na przygotowanie autopoprawki i to jest absolutnie niewystarczający czas do tego, by dokonać tych zmian, które są niezbędne - wyjaśnia Marcinkiewicz. Dodaje, że ten sam problem co cztery lata mają samorządy, więc jeśli przyszłoroczne wybory odbędą się w październiku lub listopadzie, kłopoty znów się pojawią.
Zarówno premier, jak i szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Gosiewski czekają na ekspertyzy prawne z odpowiedzią, czy można skrócić o kilka miesięcy kadencję samorządów. Nieoficjalnie wiadomo, że jest to możliwe jedynie na drodze nowelizacji ustawy. Nie wiadomo jednak, czy udałoby się taką zmianę przyjąć - "za" opowiadałyby się dzisiaj tylko PiS i Samoobrona.
W przypadku przedterminowych wyborów parlamentarnych kadencja musiałaby zostać skrócona o blisko... 40 miesięcy. Marcinkiewicz mówi wprost, że rząd chce pracować przez cztery lata, ale bierze też pod uwagę ewentualność wcześniejszych wyborów.
- Chcemy wdrażać nasz program, z którym szliśmy do wyborów i który Polacy zaakceptowali i popierają także dziś - tłumaczy premier.
- Jeśli jest możliwa jego realizacja, to wtedy nie ma problemu - możemy pracować i modernizować Polskę przez te cztery lata, ale jeśli się okaże, że jakieś polityczne zawieruchy doprowadzą do tego, że rząd nie będzie miał poparcia w parlamencie, a ważne ustawy o urzędzie antykorupcyjnym, o działalności gospodarczej czy likwidujące różne instytucje nie będą mogły uzyskać większości, to wówczas trzeba przeprowadzić nowe wybory - wyjaśnia.
W takim przypadku wybory samorządowe i parlamentarne odbyłyby się rzeczywiście 14 maja. Choć Gosiewski wykluczył raczej jeden termin, to Marcinkiewicz przyznał, że byłoby to możliwe.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2005-12-16

Autor: ab