Ryzykowny przelot
Treść
Polski rząd nie porozumiał się z Białorusią w sprawie obsługi  samolotów rządowych, którymi podróżować będą osoby biorące udział w  uroczystościach pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Jeśli taka  maszyna musiałaby lądować awaryjnie na którymś z białoruskich lotnisk,  moglibyśmy mieć duże problemy. Tym bardziej że niektórzy polscy wysocy  politycy są na "czarnej liście" mińskiego MSZ i nie zostaną wpuszczeni  na terytorium Białorusi.
Z rozmowy przeprowadzonej przez  "Nasz Dziennik" z przedstawicielem ambasady Białorusi wynika, iż polski  rząd do tej pory nie zwracał się z żadną prośbą o pomoc w razie  nieprzewidzianych kłopotów z rządowymi samolotami lecącymi do Rosji nad  terytorium Białorusi. - Ze strony przedstawicieli polskiego rządu nie  było jeszcze żadnego wniosku do władz Białorusi, aby ta udzieliła  wsparcia podczas tranzytu przez nasze państwo osób, które wybierają się  na uroczystości 10 kwietnia do Smoleńska - powiedział nam Aleksiej  Zielenko, rzecznik prasowy Ambasady Białorusi w Warszawie. Przypomniał  natomiast, że w październiku ubiegłego roku polski rząd zwracał się z  prośbą o pomoc podczas awarii samolotu, który z Witebska miał przywieźć  przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej wracających z wizyty  na miejscu tragedii.
Obecnie jednak stosunki między naszymi  państwami są bardzo napięte i wątpliwe jest, żeby Białorusini byli tak  gościnni. O zaostrzaniu się tego konfliktu świadczy sporządzenie przez  władze Białorusi listy osób, które nie będą wpuszczone na terytorium  tego kraju. Z wypowiedzi Andreja Sawinacha, rzecznika białoruskiego MSZ,  dla agencji prasowej Interfax wynika, iż na tej "czarnej liście"  znajduje się kilku polskich polityków, którzy mają zamiar wziąć udział w  uroczystościach 10 kwietnia. Aleksiej Zielenko powiedział otwarcie, że  "te osoby drogą lądową po prostu na Białoruś nie wjadą". Politycy z  "czarnej listy" białoruskiego MSZ będą więc musieli udać się do  Smoleńska drogą powietrzną. Gdyby jednak samolot musiał przymusowo  lądować na Białorusi, osoby te mogą mieć wówczas poważne kłopoty. Jakie  nazwiska znajdują się na białoruskiej liście, nie wiadomo. - Taka lista  istnieje, jednak kto na niej jest, to wie tylko białoruskie MSZ.  Oficjalnie na pewno żadne konkretne nazwiska nie będą podawane -  zaznaczył Aleksiej Zielenko. Nieoficjalnie jednak podaje się, że na tej  liście są m.in. Jerzy Buzek i Radosław Sikorski. Według przedstawiciela  Ambasady Białorusi w Warszawie, żadnych kłopotów z wjazdem na Białoruś  nie powinny mieć rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. - Już w tym  tygodniu zaczniemy wydawać wizy tranzytowe dla członków rodzin ofiar  katastrofy, które pociągiem czy samochodami wybierają się na  uroczystości 10 kwietnia - poinformował nas Aleksiej Zielenko.
Adam Białous
Nasz Dziennik 2011-03-29
Autor: jc