Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ryzykowny marszałek

Treść

(FOT. M. MAREK)
Radosław Sikorski nowym marszałkiem Sejmu, wicemarszałkiem Elżbieta Radziszewska

Oboje posłów Platformy Obywatelskiej nie miało kontrkandydatów.

Za powierzeniem byłemu ministrowi spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu funkcji marszałka Sejmu opowiedziało się 233 posłów, przeciw było 143, a od głosu wstrzymało się 62. Sikorski zastąpił na tym stanowisku obecną premier Ewę Kopacz. Za Sikorskim opowiedziały się jedynie kluby koalicji rządzącej PO – PSL. Spośród posłów niezrzeszonych kandydaturę Sikorskiego poparli m.in. John Godson i były poseł klubu PiS Jan Tomaszewski. Przeciw wyborowi Sikorskiego zagłosowały kluby Prawa i Sprawiedliwości oraz Sprawiedliwej Polski. Od głosu wstrzymały się SLD i klub Palikota. Sejm wybrał także nowego wicemarszałka. Dotychczasowy wicemarszałek, rekomendowany przez Platformę Obywatelską, Cezary Grabarczyk podążył śladem Ewy Kopacz do rządu, w którym objął resort sprawiedliwości. Na miejsce Grabarczyka Platforma Obywatelska zarekomendowała Sejmowi poseł Elżbietę Radziszewską, której kandydaturę oprócz koalicji PO – PSL poparła część posłów SLD i Twojego Ruchu.

Dziękując za wybór, Radosław Sikorski stwierdził, że ciąży na nim odpowiedzialność, aby „koncepcje większości mogły być realizowane”, jednak zaprosił opozycję do współpracy. – Dziękuję klubom, że nie wystawiły innych kandydatów. Dziękuję tym, którzy na mnie głosowali, i tym, których jeszcze do siebie nie przekonałem. Nie przemówieniami, lecz pracą będę się starał, aby zdobyć wasze zaufanie – stwierdził marszałek Sikorski. Zaznaczył, że przez następny rok, do końca tej kadencji parlamentu, należy wesprzeć przede wszystkim dwie inicjatywy zgłaszane przez prezydenta: wzmocnienie polskiej rodziny oraz polskiej obronności. – Proponuję Wysokiej Izbie partnerstwo na rzecz pakietu obronnościowego – powiedział Sikorski.

W interesujący sposób – mogący sugerować, że nowy marszałek Sejmu będzie chciał budować jakiś alternatywny dla ekipy Ewy Kopacz rząd w Sejmie – kandydaturę Radosława Sikorskiego rekomendował przemawiający w imieniu klubu Platformy Obywatelskiej Andrzej Gałażewski.

– Radosław Sikorski to mocny człowiek na trudne czasy. […] Konflikt na Ukrainie, embargo rosyjskie na polskie produkty, kłopoty z dostawą gazu i butne wypowiedzi prezydenta Putina, że mógłby w trzy dni, gdyby tylko chciał, zająć Warszawę – tymi wszystkim problemami będziemy musieli zajmować się też tutaj w Sejmie. Polityka zagraniczna i bezpieczeństwa nie jest już tylko domeną rządu – mówił.

Gałażewski ocenił również, że Sikorski „okazał się mistrzem dialogu, a nie destrukcji”.

Obawy opozycji

Całkowicie przeciwne zdanie o Sikorskim prezentował klub Prawa i Sprawiedliwości.

Zdaniem Krzysztofa Szczerskiego, Radosław Sikorski nie posiada odpowiednich cech charakteru, by właściwie wypełniać obowiązki marszałka Sejmu, czyli: „poczucia służby, umiaru, skromności, zaufania, szacunku dla innych poglądów, zdolności łączenia ludzi, a nie jątrzenia i podziałów”.

– Jasne jest dla wszystkich, że dziś koalicja PO – PSL wystawia na funkcję marszałka kandydaturę kogoś, kto w swoich deklaracjach politycznych radykalnie zaprzecza regułom demokracji w parlamencie. Poseł Sikorski to chyba pierwszy w dziejach nowożytnego parlamentaryzmu kandydat na marszałka, który publicznie deklaruje, że opozycję trzeba dorżnąć lub zniszczyć – stwierdził Szczerski. Według posła PiS, Platforma Obywatelska z premedytacją zgłosiła taką osobę na nowego marszałka Sejmu. – Nominacja dla posła Sikorskiego to nie przypadek czy wynik walk frakcyjnych w Platformie. To kolejny etap realizacji planu politycznego obozu władzy na ostatni rok rządzenia. Potrzeba kogoś, kto zrealizuje plan walki z Prawem i Sprawiedliwością na arenie sejmowej, kto będzie gwarantował ciągłą awanturę i konflikt, w który będzie chciał wciągnąć opozycję, aby ją zniszczyć. Platforma po prostu potrzebuje sejmowego prowokatora. Do tej roli poseł Sikorski nadaje się znakomicie – ocenił Szczerski. Zadeklarował jednak, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie szukać zwady, a wszelkie prowokacje i zaczepki będzie zbywać. Zaproponował także marszałkowi Sikorskiemu podjęcie prac nad zgłoszonym przez PiS tzw. pakietem demokratycznym, projektem zmian w regulaminie Sejmu zmierzającym do zwiększenia wpływu opozycji na program prac Sejmu, jak również wprowadzenie do porządku obrad punktu zobowiązującego urzędującego premiera do osobistych odpowiedzi na zadawane przez posłów pytania.

Wśród zgłaszanych wobec kandydatury Sikorskiego zastrzeżeń padały także te dotyczące braku doświadczenia w pracy w parlamencie, mimo że Sikorski drugą kadencję jest posłem, a wcześniej był senatorem, gdyż „od zawsze” był ministrem. – Nigdy nie pracował w żadnej komisji sejmowej, nie przygotowywał żadnego sejmowego dokumentu. Przez 7 lat został podpisany tylko pod jedną interpelacją zbiorową, nie zadał żadnego zapytania poselskiego, a tylko w tej kadencji opuścił tysiąc głosowań. Jak chce się być marszałkiem, to może warto chociaż przez rok służyć w wojsku jako zwykły szeregowy – mówił Szczerski. Politycy PiS najczęściej wypominają nowemu marszałkowi Sejmu jego słowa o dorżnięciu watahy. – Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy, wygramy tę batalię – zagrzewał Sikorski działaczy Platformy do walki w październiku 2007 r. podczas konwencji PO przed wyborami parlamentarnymi, po których Platforma przejęła władzę od Prawa i Sprawiedliwości. Przypominają też słowa Sikorskiego, jakie padły podczas nielegalnie podsłuchanej rozmowy Sikorskiego z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Sikorski kreślił Rostowskiemu możliwy do realizacji plan polityczny: „można za…ć PiS komisją śledczą w sprawie Macierewicza […] zrobić im dwuletni cyrk i niech oni się tłumaczą”. Radosław Sikorski, odnosząc się do zarzutów o ciągoty do gnębienia opozycji, stwierdził, że jego słowa do opozycji się nie odnosiły. – Padło zapytanie o niektóre moje wiecowe, sienkiewiczowskie powiedzenia, które – jeśli ktoś przeanalizuje bez złej woli – nigdy nie miały się odnosić do opozycji. I nie odnosiły się do opozycji. Jeśli ktoś takie mylne wrażenie odniósł, to jest mi z tego powodu przykro – stwierdził Sikorski.

Artur Kowalski
Nasz Dziennik, 25 września 2014

Autor: mj