Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rychłe dymisje w AMW

Treść

W związku z zatrzymaniem przez Centralne Biuro Śledcze trzech osób z kierownictwa Agencji Mienia Wojskowego minister obrony narodowej Aleksander Szczygło złożył do premiera wniosek o odwołanie całego zarządu AMW. Zapowiedział jednocześnie, że premier decyzję o odwołaniu władz Agencji podejmie dzisiaj.

Funkcjonariusze CBŚ zatrzymali wczoraj trzech urzędników AMW - wiceprezesa ds. zagospodarowania mienia Krzysztofa B., byłego dyrektora oddziału terenowego AMW w Warszawie Henryka D. oraz kierownika sekcji administracyjno-organizacyjnej tego oddziału Mieczysława P. Zatrzymani są podejrzani o działanie w zorganizowanej grupie dokonującej przestępstw o charakterze majątkowym i korupcyjnym. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Szczecinie.
Skutkiem zatrzymania ma być także utrata stanowiska przez obecnego prezesa AMW Macieja Olex-Szczytowskiego i dwóch zastępców: Sławomira Zakrzewskiego (ds. ekonomiczno-finansowych) oraz Zygmunta Szlagę (ds. zaopatrywania Sił Zbrojnych RP).
Minister obrony Aleksander Szczygło wystąpił wczoraj do premiera o odwołanie całego kierownictwa AMW. Zapowiedział też kontrolę w Agencji. Uzasadniając swój wniosek, Szczygło tłumaczył, że sposób funkcjonowania Agencji nie może stwarzać żadnych problemów w przyszłości. - Musimy mieć pewność, że wszystkie procedury i wszystkie osoby, które pracują w takich miejscach, zagwarantują wydawanie tych pieniędzy zgodnie z przepisami prawa - powiedział. - Ja nie oskarżam nikogo z pozostałych członków kierownictwa, tylko uważam, że w sytuacji dość spektakularnego zatrzymania kilku osób z kierownictwa Agencji nie mogę pozostać na to obojętny i nie podejmować żadnych działań - wskazał.
Ubiegłoroczny raport NIK zarzucił kierownictwu AMW niegospodarność i nielegalną sprzedaż udziałów w spółkach, co - według kontrolerów Izby - spowodowało straty w wysokości 3,4 mln zł. Kontrola obejmowała okres, w którym Agencją kierowali Jerzy Rasilewicz, Ireneusz Sakowski i obecny prezes Maciej Olex-Szczytowski. Inne zarzuty to m.in. udzielanie pożyczek oprocentowanych poniżej rynkowych stóp procentowych. W latach 2002-2005 AMW miała kupować spółki, które nie przynosiły dywidend lub ich dochody były bardzo niskie.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2007-02-14

Autor: wa