Rycerskie potyczki
Treść
Mimo nie najlepszej pogody tysiące widzów zjawiły się w Iłży koło Radomia na XI już Turnieju Rycerskim. Goście dopisali, zwłaszcza wczoraj, ostatniego dnia trzydniowej imprezy, gdy aura stała się łaskawsza, a deszcz nie przeszkadzał w oglądaniu pojedynków rycerzy. W tym roku w ruinach iłżeckiego zamku (z XIV-wiecznej warowni pozostała baszta i fragmenty murów) zjawiło się około pół tysiąca członków bractw rycerskich z Polski i zagranicy, w tym z Francji, Ukrainy, Czech, Niemiec i Hiszpanii. Można było podziwiać pieczołowitość, z jaką bractwa odtworzyły średniowieczne rycerskie zbroje, miecze, kusze, łuki, halabardy, końską uprzęż, a także codzienne stroje kobiet, mężczyzn i dzieci. Poza tym można było kupić wyroby garncarskie, kowalskie oraz repliki dawnej broni. Na miejscu prezentowano np. sposoby wyrobu łuków w dawnych wiekach. Ale największe zainteresowanie, jak zawsze, wzbudzały pokazy kunsztu rycerskiego. Turnieje bojowe odbywały się wedle formuły "samojeden", czyli starć pojedynczych rycerzy, oraz "samowtór", gdzie walczono parami. Odbyły się poza tym turniej łuczniczy (także z udziałem kobiet) oraz niezwykle widowiskowe pokazy walki konnej. Dużą atrakcją były zorganizowane po raz pierwszy w historii turnieju pokazy sokolników z Czech. Głównym organizatorem imprezy, obok władz Iłży, jest Bractwo Rycerskie Smocza Kompania. Iłżecki turniej to jedna z większych imprez w kraju, która była dotąd dofinansowywana także w ramach programu ministerstwa kultury "Patriotyzm jutra" (dotacja wynosiła około 50 tys. zł). Ponieważ obecny rząd chce ten program zlikwidować, organizatorzy obawiają się, że w następnych latach program pokazów trzeba będzie skrócić i zaprosić mniej bractw rycerskich. KL "Nasz Dziennik" 2008-05-05
Autor: wa