Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rurociąg zagraża bezpieczeństwu państw

Treść

Z ministrem gospodarki Piotrem Woźniakiem rozmawia Małgorzata Lebiediuk

Jaka przyszłość czeka rosyjsko-niemiecki projekt po decyzji Estonii?
- Zapewne inna przyszłość, niż chciała tego firma Nord Stream. Odmowa zgody na badania dna wygląda na ostateczną i wyklucza sporządzenie dokumentacji, która byłaby podstawą do inwestycji na tym odcinku. Wygląda na to, że projekt skazany jest na strefę fińską. Musimy jednak poczekać na reakcję samego Nord Streamu. Okazja będzie 9 października na spotkaniu Konwencji z Espoo w tej sprawie, tym razem zapewne na Bornholmie. Tam pewnie usłyszymy komentarz Nord Streamu.

Czy Estonia miała prawo sprzeciwić się działaniom Nord Streamu?
- Wydawanie zgody na badania jest suwerenną decyzją kraju w granicach jego wyłącznej strefy ekonomicznej. Ta odmowa jest de facto ostateczna. Być może Nord Stream będzie jeszcze skarżył tę decyzję, ale to dopiero się okaże.

Co Pan sądzi o pomyśle przeniesienia tego konfliktu na forum Komisji Europejskiej?
- Ujmowanie kompetencji Konwencji z Espoo jest niemożliwe. Spory dotyczące inwestycji transgranicznych na Bałtyku można rozpatrywać na różnych polach, ale nie bez Konwencji z Espoo. Proszę też zwrócić uwagę na uzasadnienie odmowy podane przez media. Estonia nie powołuje się na zagrożenie bezpieczeństwa ekologicznego Bałtyku czy bezpieczeństwa energetycznego, tylko na zagrożenie bezpieczeństwa państwa w ogóle. To poważna argumentacja - niezwykle jednoznaczne uzasadnienie.

Dlaczego Estonia powzięła tak stanowczą decyzję? Sprawa budowy Gazociągu Północnego dotyczy wielu krajów, jednakże to Estonia zdecydowała się na tak radykalny krok...
- Firma Nord Stream sprawnie się promuje, tu poniosła jednak porażkę. Plan budowy na odcinku estońskim nie był elementem gry, ale projektem, który naprawdę miał szansę powstać. Dlaczego Estonia zdecydowała się zablokować badania? Nie znam szczegółów oceny sytuacji, ale decyzja na pewno jest dobrze przemyślana. Estończycy stwierdzili, że bezpieczeństwo państwa jest na tyle poważnie zagrożone, że odmowa jest niezbędna.

Jak więc skomentowałby Pan słowa ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, że ma nadzieję, iż w tej sprawie zwycięży zdrowy rozsądek?
- To dobra odpowiedź, jak nie ma dobrego argumentu rzeczowego. Zdrowy rozsądek z zasady zwycięża. A zdroworozsądkowe wyjście to zaniechać pomysłu budowy rurociągu po dnie Bałtyku i skorzystać z innych rozwiązań.

Co z projektem Amber?
- Wciąż czekam na odpowiedź ministra gospodarki Estonii. Litwa i Łotwa podpisały już projekt czterostronnego porozumienia w tej sprawie.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-09-21

Autor: wa