Rurociąg może być zablokowany?
Treść
Podpisanie niemiecko-rosyjskiej umowy o budowie gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego nie oznacza, że sprawa jego budowy jest już przesądzona - uznał minister ochrony środowiska Litwy Arunas Kundrotas na łamach dziennika "Verslo Żinios" (wczorajsze wydanie). Przedstawiciel litewskiego rządu powiedział też, że trwają w tej sprawie konsultacje między Polską, Litwą, Łotwą i Estonią.
Minister Kundrotas przypomniał, że istnieje helsińska konwencja o ochronie Morza Bałtyckiego, która przewiduje, iż projekty mające wpływ na środowisko morskie powinny być starannie zbadane i omówione. Jego zdaniem, plan budowy gazociągu jest właśnie takim projektem, który wymaga ogólnej dyskusji wszystkich państw basenu Morza Bałtyckiego.
Kundrotas poinformował, że stanowiska sąsiednich państw w tej kwestii już są uzgadniane. Litwa, Polska, Łotwa i Estonia są zgodne, że ten projekt wymaga szczegółowej analizy. "Czym innym są korzyści ekonomiczne, do których dążą strony zainteresowane, czym innym jest natomiast bezpieczeństwo nasze i naszych sąsiadów. Dlatego projekt budowy gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego wymaga szczególnej uwagi" - stwierdził litewski minister.
Według nieoficjalnych informacji, Rosjanie planują, że Gazociąg Północny będzie przebiegał przez polską strefę ekonomiczną na Bałtyku, na co musiałyby wyrazić zgodę władze w Polsce. Zdaniem Antoniego Macierewicza z Ruchu Patriotycznego istnieje podejrzenie, że niestety lewicowi decydenci już się na to zgodzili.
Ekolodzy ostrzegają, że podczas prac przy budowie rurociągu na dnie morza może zostać uszkodzona broń chemiczna i inne ładunki wybuchowe, które leżą tam od czasów II wojny światowej. Według "Verslo Żinios", wykonawcy projektu "sami jeszcze nie wiedzą, jak wygląda dno morza i w jaki sposób należy prowadzić prace, by nie wywołały katastrofy ekologicznej".
WP, PAP
"Nasz Dziennik" 2005-09-15
Autor: ab