Rumunia: George Simion wygrał pierwszą turę z 40-procentowym poparciem

Treść
George Simion zwycięzcą pierwszej tury powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. Kandydat, któremu poparcia udzielił Calin Georgescu, zwycięzca unieważnionego głosowania w listopadzie, uzyskał 40-procentowy wynik.
Rumuni po raz pierwszy głosowali w listopadzie. Wygrał Calin Georgescu, niezwiązany z żadną główną siłą polityczną w kraju. Kandydat przez swoich przeciwników określany jako prorosyjski uzyskał ponad 20 procent głosów. Pod pretekstem zewnętrznej ingerencji i nadużyć wynik unieważnił Sąd Konstytucyjny.
Rumuni wyszli na ulice. Domagali się uznania wyników głosowania. Kraj stał się poligonem doświadczalnym dla europejskich elit, chcących utrzymać władzę i sięgających w tym celu po metody sprzeczne z demokracją – zauważył prof. Mieczysław Ryba, politolog.
– Demokracja w definicji współczesnych elit unijnych to są rządy demokratów. A kto to są demokracji? Oni są demokratami. Jeśli ktokolwiek ich nie wybiera, to nie wybiera demokracji – wskazał prof. Mieczysław Ryba.
By nie powtórzył się scenariusz sprzed kilku miesięcy, z ponownych wyborów prezydenckich wyeliminowano Calina Georgescu. Zarejestrowano za to kandydaturę George Simiona, związanego z frakcją Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. To jego poparł Georgescu. W powtórzonym głosowaniu politycy razem pojawili się w lokalu wyborczym.
– Nie jestem tutaj, aby uznać oszustwo zorganizowane przez tych, którzy przebiegle tworzyli politykę państwa. Jestem tutaj, aby uznać siłę demokracji i siłę głosowania, które przerażają system – oświadczył Calin Georgescu.
George Simion, który był faworytem pierwszej tury, chce kontynuować współpracę z Georgescu.
– Możemy utworzyć większość i mieć go jako premiera. Możemy przeprowadzić przedterminowe wybory albo ogłosić referendum i zapytać naród rumuński, co chcą zrobić, kogo chcą jako przywódcę kraju – zapewniał George Simion.
Unieważnienie pierwszej tury odbiło się na wyniku powtórzonych wyborów prezydenckich. Sondaże exit poll pokazały, że Simion wygrał zdecydowanie, jednak i tutaj był niedoszacowany. Badania wskazywały na ponad 30-procentowy wynik.
– Oddajmy narodowi rumuńskiemu to, co zostało mu zabrane, i umieśćmy prostych, godnych ludzi z powrotem w centrum naszych decyzji – mówił George Simion.
Po przeliczeniu ponad 97 proc. głosów wynik Simiona jest kilka punktów procentowych wyższy od tego, co pokazały sondaże. Kandydat ma ponad 40-procentowe poparcie. Za jego plecami trwa zacięta walka o drugą turę. Burmistrz Bukaresztu, Nicusor Dan, może przekreślić szanse kandydata popieranego przez koalicję rządzącą.
– Demokracja oznacza walkę, czasami posuniętą do granic możliwości – podkreślił Crin Antonescu, kandydat koalicji rządzącej w wyborach prezydenckich w Rumunii.
Druga tura wyborów prezydenckich w Rumunii za dwa tygodnie.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 5 maja 2025
Autor: dj