Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rugi niemieckie

Treść

Niemiecka europarlamentarzystka Silvana Koch-Mehrin (przewodnicząca liberałów w PE oraz wiceprzewodnicząca Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy) sugeruje, aby Polska, jeżeli nie zamierza podpisywać traktatu lizbońskiego, wystąpiła z Unii Europejskiej. Niemcy nie mogą pogodzić się z faktem, że Europa nie zgodziła się na niemiecką dominację, jaką umożliwiał odrzucony traktat reformujący. Kraje, które stoją na gruncie prawa wspólnotowego, mają być ukarane tylko dlatego, że... przestrzegają prawa - oto prawdziwe oblicze Unii Europejskiej - stwierdziła prof. Krystyna Pawłowicz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Tymczasem Niemcy również nie przyjęły jeszcze traktatu lizbońskiego i nie ma żadnej pewności, że kiedykolwiek to uczynią. Niemiecka eurodeputowana z ramienia partii FDP uznała, że jeżeli nasz kraj nie podpisze traktatu lizbońskiego, powinien zrezygnować z członkostwa w Unii Europejskiej. "To jest godzina dla populistów" - stwierdziła w wywiadzie dla "Passauer Neue Presse" Silvana Koch-Mehrin, odnosząc się do ostatnich wypowiedzi Lecha Kaczyńskiego na temat traktatu. "Polski prezydent ponownie jest odpowiedzialny za stres w Unii. Moim zdaniem, Unia Europejska nie powinna w takiej sytuacji dać się zatrzymać, ale jasno postawić sprawę: albo jakiś kraj chce być dalej członkiem Wspólnoty w oparciu o traktat lizboński, albo nie" - oświadczyła autorytatywnie. Jej zdaniem, jeżeli Polska zdecyduje się na jakąś inną drogę, to przecież można znaleźć alternatywne formy współpracy. Późnym popołudniem eurodeputowana próbowała dementować swoje wcześniejsze wypowiedzi, twierdząc, jakoby zostały one źle zinterpretowane. - Nie proponowałam, by ktokolwiek został wykluczony bądź występował z UE, zwłaszcza Polska, która jest ważnym państwem dla Unii - powiedziała Koch-Mehrin. Stwierdziła, że miała na myśli jedynie to, iż Polska swoim postępowaniem stwarza zagrożenie powstania Europy "dwóch prędkości", ale jeżeli nie chce głębszej integracji, należy jej to umożliwić. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" deputowany do Bundestagu Peter Gauweiler (CSU) stwierdził, że wypowiedź Silvany Koch-Mehrin jest po prostu niemądra, gdyż usunięcie jakiegokolwiek członka ze Wspólnoty jest zgodnie z obowiązującym obecnie prawem niemożliwe. - Teoretycznie można sobie wyobrazić próby stworzenia Europy dwóch prędkości, czym straszyli niektórzy politycy, ale obowiązujące traktaty to uniemożliwiają - powiedział nam Gauweiler. Jego zdaniem, założenia w kwestii traktatu lizbońskiego były takie, że dokument ten zostanie wprowadzony w życie dopiero po ratyfikacji przez wszystkie kraje członkowskie, w innym przypadku zostanie odrzucony. Bruksela jednak od początku próbuje wprowadzić w życie traktat bez pytania o zgodę obywateli, co jest wbrew zasadom demokracji. - To jest szantaż. Wszystkie głosy potępienia mają uzasadnienie wyłącznie polityczne, mają na celu zastraszenie państw, z reguły małych i średnich, stojących mocno na gruncie prawa wspólnotowego. Dowodzą jedynie braku poszanowania dla podstawowych reguł funkcjonowania Unii Europejskiej, a w tym przypadku zasady jednomyślności wynikającej wprost z Traktatu o utworzeniu UE - powiedziała w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prof. Krystyna Pawłowicz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, sędzia Trybunału Stanu. Podkreśliła, że nie może być dyktatu silniejszych. - Każda zmiana traktatu wymaga jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich Unii - skonstatowała. Profesor Krystyna Pawłowicz zauważyła, iż to, że niektóre państwa przestrzegają prawa unijnego, nie może być pretekstem do ich usunięcia z UE przez państwa silniejsze tylko dlatego, że nie podoba im się stanowisko tych słabszych. Jej zdaniem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że niemiecki Trybunał Konstytucyjny uzna, iż traktat jest niezgodny z niemiecką konstytucją. Ciekawe, czy pani Koch wykluczy wtedy z Unii Niemców? - zapytała retorycznie. Niemieckie media, a wraz z nimi część tutejszych polityków, obwiniają prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego o blokowanie reform w Unii Europejskiej. Niektóre tytuły posuwają się nawet do brutalnych ataków. "Berliner Morgenpost" pisze, że Kaczyński chce kosztem Europy zwiększyć swoją popularność. Zdaniem hamburskiego "Abendblatt", Polska będzie odpowiedzialna za pierwszy kryzys pod przewodnictwem Francji. Natomiast hamburski "Der Spiegel" uznał, że Polska znalazła się na drodze przeciwnej unijnym reformom, którą to dodatkowo popiera czeski prezydent Vaclav Klaus. Według "Frankfurter Allgemeine Zeitung", za decyzją Lecha Kaczyńskiego stoją jedynie motywy związane z polityką wewnętrzną. - Ta nagonka na Polskę jest podyktowana jakimś antypolskim stereotypem, gdyż stwierdzenie, jakie padło z ust pani Koch-Mehrin, jest całkowicie irracjonalne. Gdyby Niemcy dokończyli proces ratyfikacji, mieliby jakieś prawo moralne naciskać na inne państwa - stwierdził w rozmowie z nami dr Waldemar Gontarski, specjalista w dziedzinie prawa międzynarodowego. Dodał, że Niemcy w pierwszej kolejności powinni zająć się własnymi problemami. Paradoksalnie niemieckie media w dalszym ciągu umiejętnie przemilczają fakt, iż ich prezydent także zapowiedział, że nie podpisze traktatu lizbońskiego aż do momentu, gdy na temat złożonych skarg wypowie się Trybunał Konstytucyjny. W tym jednak wypadku media niemieckie udają, że problemu nie ma. Demokracja po niemiecku Zdaniem berlińskiego prawnika Stefana Hambury, Niemcy, krytykując polskiego prezydenta, wykazują specyficzne pojęcie "demokracji po niemiecku". - Niemieccy politycy, podobnie zresztą jak i media, obwiniają polskiego prezydenta o hamowanie reform poprzez brak podpisu pod traktatem lizbońskim, zapominając o tym, że również w tym kraju prezydent nie podpisał ciągle tego dokumentu - stwierdził w rozmowie z nami Hambura i przypomniał, że nie wiadomo, czy i kiedy niemiecki Trybunał Konstytucyjny będzie orzekał w tej sprawie. - Może to być za kilka lub nawet za kilkanaście miesięcy - powiedział prawnik. Jego zdaniem, nie ma najmniejszej potrzeby, aby w tym wypadku spieszyć się z decyzją o podpisaniu dokumentu. Odnosząc się do wypowiedzi Silvany Koch-Mehrin, która sugeruje usunięcie Polski z Unii Europejskiej, Hambura przypomniał, że po pierwsze, obecnie obowiązujące traktaty unijne nie przewidują takiego rozwiązania, a po drugie, tego typu wypowiedzi nie przystają do ogólnie przyjętych w Europie demokratycznych zasad. Waldemar Maszewski, Hamburg "Nasz Dziennik" 2008-07-03

Autor: ab