Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rudolfa Glabera życie i działalność

Treść

Kiedy Rudolf Glaber spisywał piątą księgę swych “Historii” – prawdopodobnie między 1043 a początkiem 1047 r. – miał już za sobą większą część swego niespokojnego życia: krótsze lub dłuższe pobyty w różnych klasztorach, liczne podróże, zmaganie się z demonicznymi wizjami…

Nie wstydzę się tymczasem wyznać, że nie tylko zrodziłem się w grzechu mych przodków, lecz także miałem przykry charakter i postępowałem tak nieznośnie, że nie da się tego opowiedzieć. Za sprawą pewnego mnicha, mianowicie mego wuja, zostałem przemocą wyrwany z próżnego i świeckiego życia, jakie z upodobaniem prowadziłem – miałem wtedy prawie dwadzieścia lat. Odziałem się w mniszy habit, lecz – ach, biada! – odmieniłem jedynie szatę, a nie umysł. Jeśli zaś jacyś ojcowie lub bracia duchowni radzili mi z miłością rzeczy skromne i święte, osłaniałem serce tarczą nadętego dumą, bezwzględnego umysłu. Pod wpływem pychy sprzeciwiałem się zbawiennym rzeczom, które mogły stać się mym udziałem. Byłem nieposłuszny wobec starszych, nieznośny dla rówieśników, uciążliwy dla młodszych; prawdę rzekłszy, moja obecność dla wszystkich była ciężarem, a nieobecność ulgą. Bracia z tego klasztoru sprowokowani tymi i podobnymi rzeczami, wykluczyli mnie ze swej wspólnoty i odmówili mieszkania, wiedząc z doświadczenia, że – jak się często zdarzało – choćby tylko jako człowiek obdarzony umiejętnościami literackimi nie zostanę bez dachu nad głową / Glaber V,3

Kiedy Rudolf Glaber spisywał piątą księgę swych Historii – prawdopodobnie między 1043 a początkiem 1047 r. – miał już za sobą większą część swego niespokojnego życia: krótsze lub dłuższe pobyty w różnych klasztorach, liczne podróże, zmaganie się z demonicznymi wizjami, doświadczanie charyzmatycznych przełożonych, zazdrosnych współbraci (w rzeczywistości lub tylko w jego wyobraźni), a przede wszystkim fascynującej a jednocześnie przerażającej magii czasu – wielkiego jubileuszu tysiąclecia od narodzin i śmierci Chrystusa.

Glaber urodził się około roku 985, zapewne w Burgundii. O jego życiu nie mamy zbyt wielu pewnych informacji, poza tymi, które zawarł w swych dwóch dziełach: Historiach (Historiarum libri quinque ab anno incarnationis DCCCC usque ad annum MXLIV) oraz Żywocie św. Wilhelma z Volpiano, opata klasztoru św. Benignusa w Dijon (Vita sancti Guillelmi Abbatis Divionensis), jednego z tych charyzmatycznych przełożonych, który wywarł niemały wpływ na życie Rudolfa. W przytoczonym wyżej świadectwie nasz autor wspomina, że miał urodzić się „w grzechu swych przodków”, co niektórzy z badaczy odczytują jako aluzję do pozamałżeńskiego pochodzenia: Rudolf miałby być synem nieprzestrzegającego celibatu prezbitera; w konsekwencji jego „grzeszne” urodzenie miało zaowocować trudnym i nieznośnym charakterem; nie sposób jednak zweryfikować tych domysłów. Następnie Glaber wspomina, że w stosunkowo młodym wieku: „Za sprawą pewnego mnicha, mianowicie mego wuja, zostałem przemocą wyrwany z próżnego i świeckiego życia – miałem wtedy prawie dwadzieścia lat”. Nie wiemy, kim był ów wuj ani gdzie był mnichem; jest prawdopodobne, że był związany z siecią klasztorów zależnych od wielkiego opactwa św. Germana w Auxerre, przeżywającego wówczas rozkwit pod rządami opata Hilderyka. To zapewne tam, w ostatnich latach X w., młody Rudolf rozpoczął monastyczną drogę; nie wiemy jednak, czy Glaber otrzymał habit bezpośrednio w Auxerre, czy też w jednej z jego dependencji, jaką był klasztor św. Leodegara w Champeaux. W tym ostatnim klasztorze przebywał zapewne do ok. 1010 r., kiedy to współbracia mieli odmówić mu dalszego pobytu i wykluczyć go ze wspólnoty. Można się jedynie domyślać, czy miało to związek ze śmiercią opata Hilderyka (zm. 1011 r.), kiedy zabrakło już cierpliwego ojca i opiekuna nad zdolnym, choć niespokojnym młodym mnichem.

Po opuszczeniu wspólnoty św. Leodegara w Champeaux (lub Auxerre) Glaber przez pewien czas (ok. 1010 – ok. 1016) przebywał w opactwie Saint-Jean-de-Réome (zob. Glaber II,19), które w tym czasie (po śmierci opata Hilderyka z Auxerre) zyskało nowego przełożonego, Wilhelma z Volpiano, opata klasztoru św. Benignusa w Dijon. Pod wpływem lub za radą Wilhelma tam właśnie przeniósł się nasz kronikarz i pozostał do ok. 1030 r. Być może wówczas, już ok 1020 r., Wilhelm zlecił Rudolfowi opracowanie Kronik. Choć czas spędzony we wspólnocie w Dijon był jednym z dłuższych i bardziej stabilnych pobytów kronikarza w jednej wspólnocie, nie był jednak jego ostatnim klasztorem. Przy braku źródeł innych niż wspomnienia samego Glabera, trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, czy Rudolf jeszcze przed rokiem 1030 opuścił św. Benignusa (i tym samym Wilhelma) i przeniósł się do klasztoru Moutiers-Sainte-Marie, czy też jego pobyt w tej wspólnocie należy umiejscowić dopiero 10 lat później. Pewnym natomiast pozostaje, że ok. 1031 r. zawitał do najsłynniejszego wówczas opactwa – do Cluny, przeżywającego wówczas swój złoty okres pod rządami opata Odylona. Kluniacki pobyt Glabera i wpływ, jaki on nań wywarł, został obszernie przeanalizowany w studium Antoniego Niemyskiego. Tu warto wspomnieć, że w Cluny kronikarz opracował znaczną część materiału wcześniej już zaczętych Kronik, dedykując je „najświetniejszemu spośród sławnych mężów, Odylonowi, opatowi klasztoru Cluny” (Glaber I, Dedykacja). Równolegle z pracą nad Kronikami, Rudolf, krótko po roku 1031, napisał drugie dzieło, wspomniany wcześniej Żywot Wilhelma z Volpiano (zm. 31 I 1031), „męża nieposzlakowanej wiary i stałości” (Glaber III,40), składając tym samym hołd swemu charyzmatycznemu protektorowi.

Trudno stwierdzić, jak długo trwał pobyt Glabera w Cluny. Zapewne około połowy lat 30. XI w. przeniósł się do klasztoru św. Piotra w Bèze, ok. 40 km na północny wschód od Dijon. Niedługo potem, być może ok. 1036 r., zdecydował się na powrót do opactwa swej młodości, gdzie zaczynał monastyczną drogę – św. Germana w Auxerre. Niektórzy z badaczy właśnie z tym okresem łączą pobyt w Moutiers-Sainte-Marie (Glaber V,5). Tak czy inaczej można jedynie ogólnie przyjąć, że to we wspólnocie w Auxerre kronikarz dokończył pracę nad swym głównym dziełem, zapewne tu powstała jego księga piąta; tu również zmarł ok. 1047 r.

Kroniki roku tysiącznego Rudolfa Glabera zachowane są w czterech rękopisach i doczekały się już wielu wydań. Pierwsza edycja ukazała się drukiem we Frankfurcie w roku 1596 (Historiae Francorum ab anno Christi DCCCC ab an. M.CC. LXXXV. Scriptores veteres, XI, … Ex bibliotheca P. Pithoei v. cl. nunc primum in lucem dati, s. 1–59), a kolejne w ciągu XVII do XIX w. Nowsze ustalenia przyniosły badania nad rękopiśmienną tradycją Kronik G. Waitza i M. Prou, czego owocem były edycje w MGH (1846) i paryska z 1886 r. Dopiero jednak paleograficzne i kodykologiczne studia M.-C. Garand pozwoliły na ustalenie, że najważniejszy z rękopisów (Paris BNF lat. 10912) zawiera partie spisane ręką Glabera (ks. V), a w części mnichów-kopistów pod jego kierunkiem (ks. I–IV), co pozwoliło na rekonstrukcję filiacji pozostałych rękopisów. Ostatecznie dysponujemy dziś dwiema równoległymi edycjami krytycznymi (różniącymi się jedynie w detalach) na bazie wspomnianego już rękopisu paryskiego (Paris BNF lat. 10912) z obszernymi komentarzami i przekładem na język współczesny: oksfordzka J. France’a oraz mediolańska G. Cavallego i S. Orlandiego. Przekład polski ukazuje się na bazie tekstu łacińskiego z edycji mediolańskiej, opracowanie przygotowano na podstawie obu wydań oraz komentarzy zamieszczonych w tłumaczeniu francuskim Mathieu Arnoux.

Wstęp do publikacji Rudolfa Glabera Kroniki roku tysiącznego

Michał T. Gronowski OSB, benedyktyn tyniecki, historyk, mediewista. Absolwent Wydziału Teologicznego Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie (2002). Doktorat w 2006 na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Habilitacja w 2014 na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Od 2007 pracownik Zakładu Historii Średniowiecza Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego.

Żródło: cspb.pl,

Autor: mj