Przejdź do treści
Przejdź do stopki

RU-486 zabija i rani

Treść

Międzynarodowe Obserwatorium ds. Społecznej Nauki Kościoła im. kard. Van Thuana wydało oświadczenie, w którym zdecydowanie potępia używanie pigułki poronnej RU-486. To silna trucizna, która poza uśmierceniem dziecka niesie poważne skutki dla zdrowia kobiety. Najbardziej odrażający jest kilkudniowy proces zabijania rozwijającego się człowieka. Zafałszowuje się też samą istotę działania środka, wprowadzając go do aptek pod przykrywką "leku".

Obserwatorium, które propaguje naukę społeczną i moralną Kościoła na forum międzynarodowym, w odpowiedzi na stale powracający problem legalizacji RU-486 przygotowało katalog argumentów za zdecydowanym odrzuceniem aborcji chemicznej - informuje CatholicNewsAgency. com. "RU-486 to zwykła trucizna, którą kobieta na własne życzenie spożywa. Ból i krwawienie rozpoczyna się po kilku godzinach od jej zażycia, a kobieta sama musi cały ten proces monitorować. Wszystko to odbywa się w czasie, który może trwać od 3 do 15 dni i w dużym stopniu zależy od indywidualnej wytrzymałości na ból" - czytamy w dokumencie.
Jednak nie chodzi wyłącznie o kwestie psychicznych skutków dzieciobójstwa dla jego rodziców. Najbardziej odrażający jest kilkudniowy proces zabijania rozwijającego się dziecka.
Zafałszowuje się też samą istotę działania pigułki, wprowadzając ją do aptek pod przykrywką "leku". Poprzez to - podkreślają eksperci - wprowadza się do świadomości społeczeństwa dwa dramatyczne błędy. Po pierwsze, że aborcja jest prostym "zabiegiem", możliwym do przeprowadzenia w domu. Po drugie zaś, że należy do zakresu terapii medycznej, a tak nie jest. "Co więcej, to poważne kłamstwo prowadzi ludzi do myślenia, że ciąża jest "chorobą", która może być "wyleczona" (usunięta) poprzez odwołanie się do możliwości leczniczych. Tymczasem ciąża jest obecnością nowej istoty ludzkiej, nie zaś bólem głowy lub przeziębieniem: dlatego te dwie kwestie nie mogą być traktowane w ten sam sposób!" - czytamy w oświadczeniu.
Obawy członków Obserwatorium ds. Społecznej Nauki Kościoła im. kard. Van Thuana budzi także fakt, iż nie trzeba być nawet lekarzem, aby przepisać pigułkę poronną oraz że kobieta musi podjąć decyzję o zażyciu środka zabijającego rozwijające się w jej łonie dziecko w bardzo krótkim czasie. Aby RU-486 mogła odnieść swój śmiercionośny skutek, powinna zostać przyjęta w ciągu pierwszych 49 dni ciąży. Nie pozwala się kobietom na chwilę pogłębionej refleksji na podjęcie tak makabrycznej decyzji. Obserwatorium kończy swoje spostrzeżenia uwagą, że "wbrew wysiłkom, by zrobić z aborcji nieczułą, błahą i rutynową procedurę, jest ona absolutnie poważnie nieusprawiedliwialnym moralnie czynem".
Tymczasem austriackie ministerstwo zdrowia dopuściło ten właśnie specyfik do sprzedaży w aptekach bez recepty. Przeciw tej decyzji protestowali chrześcijańscy demokraci. Minister zdrowia w poprzednim rządzie Maria Rauch-Kallat nie zgadzała się na dopuszczenie środków wczesnoporonnych do sprzedaży. Z kolei jej następca Alois Stoeger stwierdził, że umożliwienie sprzedaży pigułki dostępnej bez recepty będzie jednym z jego priorytetów.
Marta Ziarnik
"Nasz Dziennik" 2009-12-19

Autor: wa