Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozwody na niespotykaną skalę

Treść

Główny Urząd Statystyczny podał, że w ubiegłym roku sądy rodzinne orzekły rozwód wobec 51 tys. par małżeńskich. Jest to najwyższa liczba rozwodów w dotychczasowej historii Polski! Według organizacji prorodzinnych, jedną z głównych przyczyn tej sytuacji było wejście w życie 1 maja ubiegłego roku rządowej ustawy o świadczeniach rodzinnych.
W 2004 r., ujmując rzecz statystycznie, na 1000 istniejących małżeństw 5,4 zostało rozwiązanych na drodze sądowej. Sądy orzekły także 4 tys. separacji, czyli o mniej więcej 1,5 tys. więcej niż w 2003 r. W miastach natężenie rozwodów było trzy razy wyższe niż na wsi. Podkreślić należy, że statystyka GUS uwzględnia jedynie rozwody sfinalizowane.
Kwestią pochodną natomiast jest gwałtowny wzrost liczby wniosków o przeprowadzenie spraw rozwodowych bądź orzekających separację, z których część jeszcze się nie rozpoczęła, a inne są w toku. Według Ministerstwa Sprawiedliwości, w porównaniu z 2003 r. w roku ubiegłym w sprawach o rozwód nastąpił wzrost o 123 proc., zaś w sprawach o separację - aż czterokrotny! Największy procentowy wzrost liczby wniosków o rozwód nastąpił w sądach okręgowych w Zamościu (o 162 proc.), Ostrołęce (o 157 proc.) oraz we Włocławku (o 149 proc.). W pozostałych sądach okręgowych nastąpiło co najmniej podwojenie liczby wniosków. Jeżeli chodzi o separacje, to najwięcej wniosków było w sądach okręgowych w Krakowie (wzrost o 589 proc., czyli blisko siedmiokrotny), Ostrołęce (wzrost o 504 proc., czyli ponadsześciokrotny). W pozostałych okręgach wzrost liczby spraw o separację wahał się pomiędzy 126 proc. a 400 proc. Dane takie resort sprawiedliwości przedstawił kilka tygodni temu w odpowiedzi na pismo marszałka Sejmu zawierające zapytania posłów w sprawie lawinowo narastającej liczby pozwów rozwodowych w sądach.
- Nie ulega wątpliwości, że tak dynamiczny wzrost liczby spraw o rozwód i separację jest spowodowany rozwiązaniami ustawy o świadczeniach rodzinnych, która weszła w życie 1 maja 2004 r. - mówi Antoni Szymański, wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia (PFROŻ).
Rządowa ustawa o świadczeniach rodzinnych wprowadziła - jako zasadę - nierówny dostęp do dwóch istotnych świadczeń: dla dzieci z rodzin niepełnych i pełnych, ale przecież znajdujących się w identycznej sytuacji materialnej. Zdaniem wielu organizacji, dwa rozwiązania ustawy łamią konstytucyjną zasadę równego traktowania wszystkich obywateli przez władze publiczne. Pierwsze dotyczy dodatku do zasiłku rodzinnego - 170 zł miesięcznie na jedno dziecko, który przysługuje wyłącznie osobom samotnie wychowującym dzieci. Drugie rozwiązanie to pomoc w wysokości 400 zł miesięcznie na dziecko do lat 7 po utracie zasiłku dla bezrobotnych przez osobę opiekującą się nim, pod warunkiem że jest samotna. Dzieci z pełnych rodzin w identycznej sytuacji finansowej nie dostały szans na pomoc. O tym, że ustawa o świadczeniach rodzinnych jest sprzeczna z Konstytucją RP, mówi m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, który już w kwietniu ub.r. skierował w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. PFROŻ zwróciła się do prezesa TK Marka Safjana o przyspieszenie wydania orzeczenia dotyczącego tej sprawy. - Ustawa o świadczeniach rodzinnych odpowiada za dezintegrację rodzin na nieznaną dotąd w Polsce skalę. Wzrost rozwodów jest szczególnie widoczny w tych regionach Polski, gdzie jest więcej ludzi biednych, korzystających z pomocy społecznej - ocenił Szymański.
- Są dwa projekty nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych - rządowy i obywatelski, które stwarzają szansę na normalizację sytuacji, ale utknęły one w komisjach sejmowych - powiedział nam poseł Andrzej Mańka (KP LPR) z sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Tymczasem fala rozwodów rośnie. - Ustawa o świadczeniach powinna być jak najszybciej zmieniona. W najbliższym czasie twórcy obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy planują protest w związku ze zwłoką w jego rozpatrywaniu - podsumował poseł Mańka.
Beata Andrzejewska



Gwałtowny wzrost liczby rozwodów komentuje dr Irena Kowalska, pracownik Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej:
W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z bardzo zmienną tendencją, jeśli chodzi o rozwody - po okresach wzrostu następował spadek. Ostatnio obserwowaliśmy spadek. Z badań przeprowadzonych w 2002 r. wynika, że rozwody są raczej nieakceptowane przez większość społeczeństwa, a małżeństwo jako jednostka trwała wysoko plasuje się w hierarchii wartości. Wzrost rozwodów w 2004 r. mógł być spowodowany wejściem w życie ustawy o świadczeniach rodzinnych, która jest elementem prawa antyrodzinnego. Ta teza wymagałaby jednak potwierdzenia empirycznego, przeprowadzenia wywiadów wśród chcących się rozwieść małżeństw na temat przyczyn tej decyzji. Element warunków bytu jest raczej czynnikiem częściej przemawiającym za utrzymaniem pełnej rodziny, ze względu na to, że utrzymywanie rodziny przez jedną osobę jest trudniejsze. Jednak w sytuacji atrakcyjnych świadczeń dla osób samotnie wychowujących dzieci dla pewnej grupy osób mógł być to element, który skłonił do decyzji o rozwodzie. Polityka w Polsce nie jest prorodzinna. Ciągle jesteśmy w fazie rozmów o potrzebie takiej polityki, jednak nic z tego nie wynika. A jest to temat, który wymaga bardzo rzetelnego i poważnego potraktowania.
not. BA

"Nasz Dziennik" 2005-03-01

Autor: ab