Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozważania o Duchu Świętym na podstawie dzieła "O Duchu Świętym" św. Bazylego Wielkiego

Treść

Bazyli Wielki napisał pierwszy w historii Kościoła traktat poświęcony Duchowi Świętemu. Podaje w nim argumenty świadczące za tym, że jest On Bogiem.

Duch Święty pozostaje najmniej znaną Osobą Trójcy Świętej. Pomimo rozwoju ruchów charyzmatycznych w Polsce i na świecie wciąż istnieje potrzeba refleksji nad Jego istotą, darami i działaniami. W epoce tworzenia się monastycyzmu niewiele było rozważań dotyczących Ducha Świętego. Niemniej temat ten był podejmowany przez mnichów. Bazylego Wielkiego fascynowało życie mnisze. W latach 358–365 przebywał na pustyni. Kilkakrotnie ją opuszczał celem podjęcia ważnych zadań. Bazyli Wielki napisał pierwszy w historii Kościoła traktat poświęcony Duchowi Świętemu. Podaje w nim argumenty świadczące za tym, że jest On Bogiem.

Kontekst, w jakim powstawało to dzieło jest niezmiernie ważny, jeśli chcemy zrozumieć teologię tego traktatu. Napisanie jego było ściśle związane z sytuacją w Kościele w IV w. Spory, jakie wtedy się toczyły w związku z rozumieniem natury Trójcy Świętej, były bardzo burzliwe i trudno było o jedność w tej materii. Okres ten to pasmo niekończących się dyskusji, w których próbowano znaleźć ostateczne rozwiązanie. Tym, co w IV w. wywołało w Kościele wiele sporów, była herezja dotycząca doktryny mówiącej o Trójcy Świętej. Podważano Bóstwo Syna i Ducha. Bazyli w O Duchu Świętym stara się przekonać, że Duch jest Bogiem równym Ojcu i Synowi. Dzieło to ma wartość nie tylko dogmatyczną w odniesieniu do trynitologii i pneumatalogii, ale również w odniesieniu do życia duchowego. Znajdujemy tam liczne zagadnienia, które mogą być pomocne w jego rozwijaniu przez każdego człowieka. Warto spojrzeć na niektóre ważniejsze fragmenty tego dzieła.

Pisząc o pochodzeniu Ducha Świętego Bazyli Wielki stwierdza, że Jego sposób istnienia nie daje się wysłowić. Zatem jest to tajemnica przekraczająca rozumienie człowieka. Istnienie Boga jest dla człowieka tajemnicą. Trudno je opisać, trudno wytłumaczyć w jaki sposób istnieje Bóg. Wacław Hryniewicz zauważa, że według Bazylego, samo imię Ducha – Pneuma – pozwala odróżnić pochodzenia Syna i Ducha. Syn pochodzi przez zrodzenie, a Duch jest Tchnieniem Ojca i dlatego tylko On sam jest Duchem, gdyż tylko On pochodzi w ten sposób. Bazyli przywołuje cytat ze Starego Testamentu: Przez słowo Pana powstały niebiosa i wszystkie ich zastępy przez tchnienie ust Jego (Ps 32,6) i stwierdza, że tchnienie z ust Boga to: Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi (J 15,26). „[Duch] wychodzi od Boga, nie przez rodzenie jak Syn, lecz jako tchnienie ust Jego. W żadnym zaś wypadku usta nie są częścią ciała ani Tchnienie wypuszczonym oddechem. Lecz usta [rozumiane są] jako godne Boga, a Tchnienie jako substancja żywa, władczyni świętości. W tym więc objawia się pokrewieństwo, zaś sposób istnienia nie daje się wysłowić”. To rozróżnienie pochodzeń ukazuje oryginalność myśli Bazylego, który poszedł dalej niż inni teologowie: św. Ireneusz, Orygenes i św. Atanazy. Po raz pierwszy w historii Kościoła wskazał na sposób odróżnienia dwóch pochodzeń (por. W. Hryniewicz, Człowiek w mocy Ducha Świętego. Zarys pneumatologii Ojców Wschodnich, „Znak” 277–278 [1977], s. 781).

Bazyli stwierdza, że Duch jest obrazem Boga: „On zaś jak słońce, ściągnąwszy na siebie czyste spojrzenie, pokaże tobie w sobie samym obraz Niewidzialnego”. Bóg zatem jest niewidzialny. Nie można Go zobaczyć. Nie ma natury cielesnej. Jest naturę duchową. Jednak możemy z Nim nawiązać relację, ponieważ jest Osobą.

Zarazem jest niemożliwością ujrzeć Ducha Świętego. Jednak w Nim widzimy Syna, podczas gdy sam Syn jest obrazem Ojca. Duch Święty bowiem w swoim działaniu objawia nie siebie, lecz Syna. Istotna różnica między działaniem Syna a działaniem Ducha Świętego polega na tym, że to Syn, a nie Duch, stał się człowiekiem i tak stał się bezpośrednio widzialny jako konkretna osoba Jezusa Chrystusa, podczas gdy osobowa egzystencja Ducha Świętego pozostała przysłonięta przez Boską niepoznawalność. Stwierdzenie Bazylego ukazuje trudność człowieka w poznawaniu Boga. Trudnością jest poznać Kogoś, kogo się nie widzi i nie może się ujrzeć.

Innym sposobem, według Bazylego, udowodnienia Bóstwa Ducha Świętego jest interpretacja słów: Kto zaś z ludzi […] zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest
w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch, który jest z Boga
(1 Kor 2,11). Dla Bazylego to najwyższy dowód łączności Ducha z Ojcem i Synem. Stosunek Ducha do Boga jest taki sam, jak ducha, który jest w człowieku do człowieka. Słowa te mają być dowodem na łączność Ducha z Ojcem i Synem. Słowa św. Pawła mają świadczyć, że Duch Święty stanowi jedność z Ojcem i Synem, ponieważ jest On w takiej samej relacji z Bogiem, co duch człowieka z nim samym.

Z powyższego fragmentu Nowego Testamentu możemy wywnioskować, że pełne poznanie istoty Boga leży w możliwości Jego samego. Człowiek, z uwagi na to, że ma inną, ludzką naturę, posiada ograniczenia, które uniemożliwiają mu doskonałe poznanie Boga, zgłębienie Jego istoty. Człowiek może poznać to, co ludzkie. Z tym jednak i tak ma spore trudności. Są osoby, których stopień znajomości siebie samych jest niski. Nie mają bliskiego kontaktu ze swoimi uczuciami, emocjami. Nie mają dobrego wglądu do swojego życia psychicznego i duchowego. Te trudności mogą wynikać z różnych przyczyn. To ukazuje, że dużą trudność człowiek napotyka już w poznaniu siebie samego. Co dopiero mówić o poznaniu innych ludzi czy samego Boga. Natura ludzka ogranicza poznawanie natury boskiej. Skutkuje to trudnością w zbliżeniu się Boga, nawiązania z Nim bliskiej i intymnej relacji.

Bazyli Wielki ukazuje trudność w zrozumieniu istoty Ducha Świętego. Uważa, że ta zdolność człowieka jest bardzo ograniczona. On nie ma za bardzo sposobu, w jaki może to zmienić. Zarazem Bazyli wlewa jednak pewną nadzieję w człowieka. Stwierdza, że może on zbliżyć się do Ducha Świętego, czyli do Boga. W taki sposób to wyjaśnia: „Gdy zaś chodzi o uzyskanie przez duszę zażyłości z Duchem, to nie polega ono na przybliżeniu – jakżeż bowiem mogłoby się zbliżyć to, co jest cielesne, do tego, co bezcielesne? – lecz na oddaleniu doznań, które z powodu przywiązania do ciała atakują duszę i pozbawiają ją zażyłości z Bogiem. Tedy więc oczyściwszy się z brzydoty, którą wycisnęło zło, wróciwszy do naturalnego piękna, tak jak obraz królewski, któremu przez oczyszczenie przywraca się dawną postać – tak jedynie można zbliżyć się do Parakleta”.

Komentując powyższe słowa, Wacław Hryniewicz zwraca uwagę, że Bazyli chętnie posługuje się pojęciem zażyłości i zadomowienia, pokrewieństwa, bliskości. Chodzi o intymną zażyłość z Duchem Świętym, co skutkuje taką relacją z Ojcem. Ta zażyłość nie oznacza jednak spoufalenia, która uwłaczałaby Duchowi. To raczej duchowe pokrewieństwo, intymna tożsamość otwartości i chcenia, wzajemne przenikanie się pragnień i dążeń. W tak rozumianej zażyłości z Trzecią Osobą Trójcy Świętej spełnia się najpełniej tajemnica człowieczeństwa. To sam Duch sprawia, że człowiek, współdziałając z Nim, wchodzi w stan zażyłości z niewidzialnym Ojcem (por. W. Hryniewicz, „Duchowi Świętemu Pan powierzył człowieka”. Rozważania o doświadczeniu Ducha Świętego w chrześcijaństwie wschodnim, [w:] Jan Paweł II, Dominum et Vivificantem. Tekst i komentarze, red. A.L. Szafrański, Lublin 1999, s. 266).

Hryniewicz dodaje, że idea zażyłości z Duchem Świętym wyraża w dynamiczny sposób cel całego życia chrześcijańskiego. Celem tym zaś jest zbawienie. Idea ta ma duże znaczenie dla odradzania się duchowości paschalnej i pentekostalnej. Wpłynęła na późniejszy rozwój duchowości wschodniego chrześcijaństwa. Swojej aktualności nie utraciła do obecnego czasu, istnieje bowiem nieprzerwana ciągłość doświadczenia Ducha Świętego w chrześcijaństwie. Powinno się dostrzegać tę prawdę w życiu podzielonego chrześcijaństwa. Bazyli uczy przeżywać bliskość i działanie Ducha Świętego w zwyczajnej egzystencji chrześcijańskiej. Dzięki niemu oraz innym Ojcom Kościoła można lepiej poznawać prawdę o życiu i duchowości chrześcijańskiej oraz o człowieku, który może odnaleźć pełnię swego człowieczeństwa w tym, co ten Doktor Kościoła nazwał zażyłością z Duchem Świętym (zob. W. Hryniewicz, „Duchowi Świętemu…”, dz. cyt., s. 267–268).

Bazyli nie chce tylko pozostać na płaszczyźnie dogmatycznej, ale w mówieniu o Duchu Świętym stara się wydobyć to, co istotne dla życia duchowego człowieka. Z jednej strony ukazuje różnicę w naturze między Bogiem a człowiekiem. Bóg jest niecielesny, a człowiek cielesny. Bóg istnieje w inny sposób i poznaje w inny sposób niż człowiek. Jest to zasadnicza różnica. Trzeba być tego świadomym i Bazyli stara się to wykazać. Z drugiej strony ten doktor Kościoła daje nadzieję, że można do Boga się zbliżyć. Będzie to polegało na oczyszczeniu w wymiarze duchowym, a nie w cielesnym. Mówi bowiem o złu, które zniekształca obraz Boży w człowieku. Poprzez to oczyszczenie zostanie przywrócone naturalne piękno człowieka, jako stworzenia Bożego. Jeżeli Bóg jest dobry, to musi czyni i stwarzać dobro. To wynika z Jego natury. Człowiek zatem również został stworzony jako dobry i zarazem piękny. To zło powoduje, że to piękno stworzenia zanika. Powrót do dobra, do łaski, do Boga, powoduje, że człowiek odzyskuje blask i piękno.

W przytoczonym wyżej fragmencie swojego dzieła Bazyli podaje również jedno z imion Ducha Świętego – Paraklet. Tłumaczy, że jako Paraklet w sobie samym uwydatnia On dobroć Parakleta, który Go posyła, również w swej własnej godności wyjawia majestat Tego, od którego wyszedł. Przywołuje następujący cytat z Nowego Testamentu:  Ja zaś będę prosił Ojca mego, a innego Pocieszyciela da wam (J 14,16). W Nowym Testamencie możemy znaleźć także inne fragmenty, w których Duch Święty nazwany jest Parakletem (zob. J 14,26; 15,26; 16,13). Samo słowo „paraklet” w języku greckim może oznaczać: ‘wezwany na pomoc’, ‘orędownik’ lub ‘wspomożyciel’. Bazyli chce nam ukazać, że Duch Święty jest Tym, który wspiera, pomaga, nie zostawia człowieka bez pomocy. W tym właśnie wyraża się Jego dobroć Ducha. Jest to ważna nauka dla każdego człowieka. Duch jest wsparciem dla niego, Osobą, które nie zostawia go w potrzebie, nie odchodzi, ale jest przy nim i za nim się wstawia. Świadomość tego, że Duch Święty oręduje za człowiekiem może być uwalniająca. Oznacza to, że Bóg stoi zawsze po stronie człowieka, pragnie jego dobra i szczęścia. Duch nie zostawia jego samego, ale wychodzi naprzeciw niego. Bóg objawia, że Jemu zależy na nas (por. 1 P 5,7: Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was). W ten sposób ukazuje w jaki wielki sposób troszczy się o nas.

Natura Boga jest tajemnicza. Człowiekowi trudno jest ją opisać. Bazyli pisze, że Duch Święty (tak jak Ojciec i Syn) jest nieosiągalny w rozważaniach i poza rozumieniem człowieka. Zatem występuje przeszkoda w poznaniu Jego istoty. Może to trochę dziwić, ponieważ Bazyli, posługując się licznymi argumentami opisuje w sposób dość szczegółowy różne atrybuty Ducha i Jego stosunek do Ojca i Syna. Niemniej ma świadomość tajemnicy przed którą staje. Tajemnicy, o której św. Paweł pisał, że tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch, który jest z Boga (1 Kor 2,11). Chce również, aby i człowiek uznał tę tajemnicę.

Bazyli Wielki w traktacie O Duchu Świętym próbował opisać naturę Trzeciej Osoby Trójcy Świętej, wskazując, że jest ona Boska. W tym celu przytaczał wiele fragmentów z Pisma Świętego.  Jest to wskazówka, że chcąc zgłębiać istotę Ducha Świętego konieczne jest sięganie do Pisma Świętego. Jego lektura przyczyni się do coraz lepszego i głębszego zbliżania się do Ducha Świętego. Uważne jego studium jest pomocą daną od Boga, aby poznać Jego naturę. Za drugiej strony należy pamiętać, że Bóg jest poza rozumieniem człowieka i że jest to tajemnica, którą trudno mu objąć umysłem.

Treść konferencji wygłoszona w ramach Warszawskich Spotkań Benedyktyńskich organizowanych przez Instytut Monastyczny we współpracy z Siostrami Benedyktynkami Sakramentkami w Warszawie. Więcej o rozważaniach św. Bazylego Wielkiego można dowiedzieć się z publikacji Nie żartujcie sobie z Bóstwa!

Brunon Koniecko OSB – urodził się w 1983 r. w Białymstoku. Jest absolwentem administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Od 2012 profes opactwa tynieckiego. W latach 2011-2016 pracował w Wydawnictwie Benedyktynów Tyniec. Od 2015 r. jest sekretarzem kapituły klasztoru tynieckiego. Prowadzi rekolekcje „Oddychać Imieniem. Modlitwa Jezusowa” w Tyńcu. Autor książek: Medytować to…Modlitwa Jezusowa. Przewodnik po rekolekcjach Oddychać Imieniem

 

Żródło: cspb.pl, 28

Autor: mj