Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozszerzenie Unii zamrożone?

Treść

Szefowie parlamentów Austrii, Czech, Polski, Słowacji, Słowenii i Węgier opowiedzieli się w sobotę w słoweńskim Bledzie za kontynuowaniem procesów rozszerzania Unii Europejskiej i ratyfikacji konstytucji UE. Przeciwko rozszerzeniu są natomiast politycy niemieccy i przedstawicielka Komisji Europejskiej.
Z Polski w zlocie przewodniczących parlamentów państw uczestniczących w tzw. Partnerstwie Regionalnym uczestniczył wicemarszałek Sejmu Józef Zych. Przedstawiciele parlamentów Europy Środkowej spotkali się ze swoimi odpowiednikami z krajów bałkańskich - Albanii, Bośni i Hercegowiny, Chorwacji, Czarnogóry, Macedonii i Serbii, które ubiegają się o wstąpienie do Unii.
Jednak na kilka dni przed szczytem Unii w Brukseli przeciwko jej powiększaniu wystąpili politycy niemieccy i unijna komisarz do spraw zagranicznych Benita Ferrero-Waldner. Powiedziała ona w wywiadzie dla dziennika "Bild am Sonntag", że dotychczasowe poszerzenie Unii przyniosło wiele korzyści - i to zarówno politycznych, jak i ekonomicznych - ale teraz należy dać ludziom więcej czasu, mieszkańcy Unii muszą odpocząć.
Większego sensu w szybkim rozszerzaniu Unii nie widzi również niemiecki polityk z partii CDU Matthias Wissmann, który jest jednocześnie przewodniczącym parlamentarnej komisji europejskiej. Wissmann w wypowiedzi dla berlińskiego "Berliner Zeitung" stwierdził, że należy wypełnić oczekiwania wyborców, którzy już od dawna uważają, że Unia powinna być bardziej szczelna. Gerhard Schroeder jako niemiecki kanclerz powinien - zdaniem polityka CDU - na najbliższym szczycie w Brukseli stwierdzić, że nie będzie żadnych dalszych negocjacji w sprawie ewentualnego rozszerzenia Unii, zanim nie nastąpi wcześniejsza debata na ten temat w Bundestagu. Unia wyczerpała swoją zdolność do jakiegokolwiek rozszerzania - stwierdził Wissmann. Polityk chadecji, która przygotowuje się do przejęcia władzy w RFN w jesiennych przedterminowych wyborach, uznał, że należy zamrozić nawet proces integracyjny z Rumunią i Bułgarią, które planowały przystąpienie do UE w 2007 r., ponieważ i te kraje jego zdaniem ciągle nie spełniają wymaganych kryteriów. Jeśli chodzi o Turcję, Wissmann opowiedział się za przyznaniem temu krajowi uprzywilejowanego partnerstwa.
Z takimi opiniami zgodził się także były socjaldemokratyczny kanclerz Niemiec Helmut Schmidt. Jego zdaniem, dalsze rozszerzenie Unii zostanie na jakiś czas odłożone. Stwierdził on, że plany przyjęcia Ukrainy i Turcji do UE są "całkowicie nierozważne". Schmidt, który stał na czele rządu RFN w latach 1974-1982, mówił o tym w sobotę w Moskwie z trybuny nadzwyczajnego kongresu lewicowo-nacjonalistycznej partii Rodina, w którym uczestniczył jako gość honorowy. Mówił tam również o stosunkach Unii Europejskiej i Rosji z USA. Były kanclerz oznajmił, że Bruksela i Moskwa "nie zamierzają podporządkować się hegemonii interesów amerykańskich". Według Schmidta, "zarówno dla Rosjan, jak i Europejczyków, Stany Zjednoczone stanowią problem". Uczestnicy zjazdu przyjęli te uwagi oklaskami.
Waldemar Maszewski, BM, PAP

"Nasz Dziennik" 2005-06-13

Autor: ab