Rozsypka Renault?
Treść
Nie można wykluczyć, że w przyszłym sezonie mistrzostw Formuły 1 w zespole Lotus-Renault nie wystartuje żaden kierowca mający obecnie podpisany kontrakt. Także Robert Kubica, nawet jeśli wróci do zdrowia.
Team znajduje się obecnie w rozsypce związanej z fatalnymi wynikami. Atmosfera daleka jest od budującej, pojawiają się za to wzajemne oskarżenia. Teraz zdecydowany głos zabrał Witalij Pietrow, choć - jak przyznał - krytykować swoich szefów nie może z racji stosownego zapisu w umowie. - Przez kilkanaście wyścigów jeździliśmy bez nowinek w bolidzie, co oznaczało, że cały czas używaliśmy auta z początku sezonu. Zaczęliśmy od podium w Australii, co było budujące, ale potem narastała we mnie frustracja. Jak wiele straciliśmy z powodu pit-stopów, jak wiele z powodu złej taktyki? - pytał, dodając, że "niestety, nie może krytykować swojego zespołu". To "niestety" zabrzmiało dobitnie.
Pietrow, nie tylko z powodu ostrego języka, jest już jedną nogą poza teamem, zawodzi również Brazylijczyk Bruno Senna. Wszyscy w Enstone czekają na powrót Kubicy, jednak nie można wykluczyć, że Polak, jeśli tylko odzyska pełną sprawność i ponownie zasiądzie w bolidzie, przeniesie się do innego teamu. Już trwają spekulacje, jakoby z otwartymi rękoma miało Roberta przywitać Ferrari, gdzie zastąpiłby Brazylijczyka Felipe Massę. Na razie jednak plotki zostawmy na boku, poczekajmy, aż usłyszymy Kubicę zapowiadającego swój powrót. Nieważne, czy do Renault, Ferrari, czy Red Bulla.
Pisk
Nasz Dziennik Piątek, 18 listopada 2011, Nr 268 (4199)
Autor: au