Rozpoczynają koszykarki
Treść
Ponad 200 sportowców studentów z Polski weźmie udział w rozpoczynającej się dziś w tureckim Izmirze 23. Letniej Uniwersjadzie. Nasz kraj reprezentować będą między innymi: złoci medaliści pływackich mistrzostw świata w Montrealu Otylia Jędrzejczak i Paweł Korzeniowski, a także brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Atenach florecistka Sylwia Gruchała.
Uroczyste otwarcie uniwersjady zaplanowano na czwartek, ale już dziś swój pierwszy mecz rozegrają polskie koszykarki. Ich rywalkami będą Chinki - złote medalistki uniwersjady sprzed dwóch lat. Oprócz nich Polki mają w grupie również mocne ekipy USA i Czech.
W piątek do rywalizacji przystąpią m.in. pływacy, szermierze i łucznicy, a od 15 sierpnia "królować" będą lekkoatleci. Sportowcy studenci rywalizować będą w czternastu dyscyplinach, a polskich zawodników zabraknie tylko w dwóch. Polacy wystąpią w gimnastyce sportowej, koszykówce, lekkoatletyce, łucznictwie, pływaniu, szermierce, siatkówce, piłce wodnej, teakwondo, tenisie, zapasach i żeglarstwie. Biało-Czerwonych zabraknie jedynie w piłce nożnej i skokach do wody.
Polacy, podobnie jak wszystkie ekipy uczestniczące w tegorocznych studenckich igrzyskach, zamieszkali w specjalnie wybudowanej na tę okazję wiosce. Sportowcy zakwaterowani zostali w klimatyzowanych kilkupiętrowych segmentach położonych na zboczu jednej z gór, które otaczają Izmir.
Wioska jest strzeżona - na każdym kroku widać pracowników ochrony. Jest ogrodzona wysokim płotem z drutem kolczastym. Przed wejściem do wioski bagaże są prześwietlane, a wszystkie osoby muszą przejść przez bramki wykrywające metale. Po ulicach niemal bez przerwy jeżdżą autobusy, które dowożą sportowców do każdego miejsca osiedla. Transport samochodowy jest tu niemal koniecznością, ponieważ odległości są spore, a poruszanie utrudnia dodatkowo olbrzymi upał. Wczoraj rano w Izmirze było ponad 30 stopni Celsjusza. Stołówka została zorganizowana w gigantycznym klimatyzowanym namiocie, który może jednorazowo pomieścić prawie 2,5 tysiąca osób.
MP, PAP
"Nasz Dziennik" 2005-08-10
Autor: ab