Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozpoczęły się obchody 25. rocznicy powstania "Solidarności Walczącej"

Treść

"Solidarność Walcząca" udowodniła, że opozycja w Polsce nie musiała się rekrutować z odpadów lub odrzutów aparatu władzy, w swojej działalności nie była skazana na "finlandyzację" lub dogadywanie się z komunistami - powiedział dr Andrzej Urbankowski podczas uroczystego otwarcia wystawy "Solidarność Walcząca, 1982-1990" w Muzeum Niepodległości.

Według Urbankowskiego, organizacja ta była kontynuacją Armii Krajowej, miała swój sztandar, pieczęć i prowadziła "wojnę podjazdową" z systemem socjalistycznym. "Solidarność Walcząca" powstała we Wrocławiu jako opozycja radykalna, która walczyła z komunizmem, miała swój wywiad, kontrwywiad. Wyróżniał ją etos rycerski nawiązujący do polskiej tradycji walk niepodległościowych. - Wywodziła się z "Solidarności", ale była czymś więcej - podkreślił Urbankowski.
Gośćmi uroczystości byli m.in. Kornel Morawiecki, legendarny założyciel tej organizacji, oraz premier Jan Olszewski. - Ktoś powiedział, że "Solidarność Walcząca" była jak glon, wyrastała gdzie się dało. Z materiałów SB wiemy o dużym zaangażowaniu władz w jej likwidację. Być może, byliśmy trochę przeceniani, ale najwyraźniej niebezpieczni - zauważył Morawiecki.
Jan Olszewski zapytany przez dziennikarzy, dlaczego w jego rządzie nie było osób z "SW", odpowiedział, że na skutek specjalnie skonstruowanych przepisów wyborczych nie zostali oni wybrani do parlamentu. Były premier zwierzył się również ze swojej dawnej wizyty w Watykanie. Ojciec Święty Jan Paweł II życzył wówczas Olszewskiemu, by jego rząd mógł sprawować swoją misję tak długo, jak jego pontyfikat, który trwał wtedy już kilkanaście lat. Słowa te padły po audiencji w cztery oczy, kiedy po przedstawieniu przez premiera programu rządowego Ojciec Święty wypowiedział słowa: Słuchaj, ten program jest bardzo dobry, ale potrzeba pokolenia, aby go zrealizować". - Odebrałem te słowa jako cenzurkę wystawioną mojemu rządowi - podsumował Olszewski.
W związku z obecnością na uroczystości syna rotmistrza Witolda Pileckiego - Andrzeja, Krzysztof Wojciechowski, reżyser filmowy, przypomniał o problemach, jakie stwarzano Ryszardowi Bugajskiemu, który chciał nakręcić film o rotmistrzu. Nakłady na jego produkcję były dziesięciokrotnie niższe od zakładanych. W końcu zamiast filmu powstał spektakl. - Bugajski przeszedł drogę przez mękę, w dodatku teraz ma zamkniętą drogę na niektóre festiwale filmowe, z festiwalem gdańskim na czele - mówił. Tymczasem - jak zauważył - są pieniądze na filmy obrzydzające naszą historię.
Wystawa w Muzeum Niepodległości wiąże się z inauguracją czerwcowych obchodów 25. rocznicy powstania "Solidarności Walczącej". Została ona założona w 1982 roku. Była jedyną organizacją polityczną, która od momentu powstania w swoim programie głosiła upadek komunizmu, niepodległość Polski i innych narodów zniewolonych przez komunizm. Patronat nad obchodami objął prezydent Lech Kaczyński.
JAC
"Nasz Dziennik" 2007-06-02

Autor: wa