Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozpoczął się drugi etap

Treść

Początek przesłuchań II etapu XV Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina należał do wykonawców o nazwiskach rozpoczynających się na literę "k" (zgodnie z losowaniem przeprowadzonym przed eliminacjami). Pierwszą czwórkę porannej serii tworzyli: Hisako Kawamura i Yusuke Kikuchi - reprezentanci Japonii, Ben Kim - reprezentant Stanów Zjednoczonych, i Polak - Szczepan Kończal.

Uczestnicy II etapu mają za zadanie grać mazurki (pełny cykl), jeden z wyznaczonych polonezów oraz wybraną sonatę: b-moll lub h-moll. Z 32 pianistów zakwalifikowanych do tego etapu jury (pod przewodnictwem prof. Andrzeja Jasińskiego) wyłoni finalistów. Ogłoszenie werdyktu nastąpi w niedzielę, 16 października. Przypomnijmy, że w II etapie osobno ocenia się wykonanie poloneza i mazurków, a w finale wykonanie koncertu.
Podczas pierwszej tury przesłuchań w sali koncertowej Filharmonii Narodowej aż trzykrotnie zabrzmiały Sonata h-moll op. 58 oraz Andante spianato i Wielki Polonez Es-dur op. 22. Wykonania te były tak różne, jak odmienne są osobowości wykonujących je pianistów.
U Japonki Hisako Kwamury mogły zachwycać lekkie, rozedrgane, wirtuozowskie figury, tak perliście i z polotem podane w polonezie. Nie zabrakło też miękkiego, lirycznego tonu we wprowadzeniu rozgrywanym w nastroju półsnu czy w swoistej aurze tajemniczości.
Po Japonce pojawił się jej krajan - Yusuke Kikuchi, który od początku pobytu na estradzie dał się poznać jako muzyk o grze bardzo energetycznej, dynamicznej, ale trzymanej w karbach, nieprzerysowanej. Zwracała tu uwagę świetna muzyczna dykcja, wyraziście podawane frazy, rozgrywanie utworów w kilku planach, z wypunktowaniem istotnych szczegółów.
Wymienione kompozycje miał w programie również Polak, który rozpoczynając występ sonatą, niejako wyznaczył klimat tworzący jego interpretacje. Sonata h-moll określana jest jako dzieło z pewnym refleksyjnym dystansem czy też jako swoista opowieść o rysach lirycznych. Po kaskadzie dźwięków Ben Kima (o którym za chwilę) na estradzie zapanowała aura skupionej, nieekstrawaganckiej gry.
Ben Kim był w tej części przesłuchań jedynym pianistą, który zaprezentował Sonatę b-moll op. 35. To bardzo emocjonalny wykonawca. Nie dziwi więc raczej fakt, że wybrał tę kompozycję pełną heroicznych zmagań, witalności, tragizmu, z tajemniczą sentencją na zakończenie.
Licznie zgromadzona publiczność słuchała pilnie, kwitując niektóre wykonania szczególnie rzęsistymi brawami. Przed nami kolejne tury przesłuchań, do niedzieli włącznie.
Elżbieta Skrzypek

"Nasz Dziennik" 2005-10-14"

Autor: ab