Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozpędzili demonstrantów

Treść

Stany Zjednoczone potępiły wczoraj użycie przemocy przez władze Azerbejdżanu wobec demonstrantów domagających się powtórzenia wyborów z 6 listopada. W sobotę na ulicach stolicy kraju Baku zgromadziło się kilkadziesiąt tysięcy ludzi oskarżających władze o fałszerstwa. Azerska policja rozbiła demonstrację siłą.
Stacja BBC podała, że na skutek brutalnej akcji policji wiele osób zostało rannych i trafiło do szpitali. Służba porządkowa użyła gumowych pałek, gazu łzawiącego oraz działek wodnych. Dane sił bezpieczeństwa, które twierdzą, że aresztowano 29 protestujących, w tym lidera partii opozycyjnej, znacznie różnią się od informacji przekazanych przez działaczy partii Musawat agencji Regnum, według których liczba zatrzymanych sięga setek. Również na setki agencja oceniła liczbę pobitych przez policję. W sobotę w Baku demonstrowało około 30 tys. ludzi.
Azerska opozycja zarzuca prezydentowi Ilhamowi Alijewowi, którego partia zwyciężyła wybory, masowe fałszerstwa. Przywódcy opozycyjnego Zjednoczonego Bloku Wolności wezwali do powtórzenia głosowania. Demonstracje w Baku trwały od dnia ogłoszenia wyników, w sobotę jednak po raz pierwszy władze zdecydowały się na użycie wobec protestujących siły.
Wybory, krytykowane na Zachodzie, zwłaszcza przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), przyniosły zwycięstwo partii rządzącej, która zdobyła 63 ze 125 miejsc w parlamencie. Ugrupowania antyrządowe dostały 10 mandatów i ogłosiły, że wybory zostały sfałszowane.
Użycie siły wobec demonstrantów potępiły Stany Zjednoczone. W oficjalnym oświadczeniu ambasady USA w Baku stwierdzono, że było to "nieusprawiedliwione i w niczym nieuzasadnione". Amerykańscy dyplomaci wezwali również rząd Azerbejdżanu do przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie i ukarania winnych pobicia demonstrantów.
Wyrazy ubolewania i wezwanie obu stron do powściągliwości w działaniu przesłał również obecny w czasie zajść ambasador Wielkiej Brytanii w Baku. Według rosyjskiej agencji Regnum, w czasie wiecu znajdowali się tam również współpracownik Sekretariatu Stanu USA i szef biura OBWE w Azerbejdżanie oraz inni zagraniczni dyplomaci.
PS, Waldemar Moszkowski

"Nasz Dziennik" 2005-11-28

Autor: mj