"Rozmyślanie przemyskie"

Treść

O wykonanie wiernej kopii jednego z najcenniejszych zabytków polskiego piśmiennictwa - "Rozmyślania przemyskiego" zabiega Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej. Starodruk powstał najprawdopodobniej w połowie XV wieku, a jego zachowana XVI-wieczna kopia znajduje się obecnie w skarbcu Biblioteki Narodowej w Warszawie.
"Rozmyślanie przemyskie" - to pełne refleksji opowiadanie nieznanego autora o życiu Matki Najświętszej i Chrystusa. Średniowieczne dzieło apokryficzne oparte na tekstach ewangelicznych i wzbogacone o elementy niezwiązane bezpośrednio z historią biblijną - będące po części wytworem wyobraźni autora - do końca wojny znajdowało się w Bibliotece Kapituły Greckokatolickiej w Przemyślu. Licząca 426 stron kopia rękopisu "Rozmyślania przemyskiego" to pierwsza w literaturze polskiej relacja o życiu Chrystusa o charakterze powieściowym, składająca się z trzech ksiąg. Średniowieczny autor w treści wyraźnie oddzielił zdarzenia znane z kart Pisma Świętego od tych, które mają charakter apokryficzny. Jak pisał Aleksander Brückner - odkrywca i pierwszy wydawca dzieła (1907 r.), autor "Rozmyślania" ogarnął wszystko, co świat katolicki o Maryi i Chrystusie wiedział oraz wiedzieć pragnął. Dzieło obok popularnej w średniowieczu lektury stanowiło także ważną inspirację dla artystów. Prawdopodobnie było źródłem ikonograficznym sceny Ofiarowania Maryi stanowiącej jeden z fragmentów mariackiego ołtarza Wita Stwosza. Na wykonanie możliwie najlepszej jakościowo kopii przemyskie muzeum otrzymało już wstępną zgodę Biblioteki Narodowej, a koszty prac, które potrwają ok. dwóch lat, ma pokryć Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jak podkreśla Mariusz Olbromski, dyrektor Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, kopia bezcennej książki zasilić ma kolekcję ponad trzystu starodruków, jakie są w posiadaniu muzeum. W przyszłości placówka planuje utworzenie stałej ekspozycji starodruków związanych z samym miastem oraz regionem. Znalazłaby ona swoje miejsce w budowanym nowym gmachu muzealnym.
Mariusz Kamieniecki

"Nasz Dziennik" 2006-06-05

Autor: ab