Rozmowy straconych szans
Treść
Zarząd Główny Związku Polaków w Niemczech potwierdza gotowość do dalszych rozmów z Niemcami o statusie polskiej mniejszości w Niemczech oraz na temat wypełniania traktatu polsko-niemieckiego z 1991 roku. Związek żąda jednak zmiany formuły tych rozmów, które dotąd nie przyniosły żadnych konkretnych wyników.
Przedstawiciele Związku Polaków w Niemczech tuż przed następną, najprawdopodobniej ostatnią, turą rozmów przy tzw. polsko-niemieckim okrągłym stole (6 maja w Warszawie) wydali oświadczenie, w którym stwierdzają, że dotychczasowe spotkania były "rozmowami straconych szans na polsko-niemieckie porozumienie" przede wszystkim w kwestii równego traktowania polskiej mniejszości w Niemczech i niemieckiej mniejszości w Polsce. W tej chwili Niemcy w Polsce cieszą się prawami i przywilejami, jakich odmawia się Polakom w Niemczech.
Pod koniec zeszłego roku zainicjowano obrady tzw. polsko-niemieckiego okrągłego stołu mającego rozwiązywać problemy obydwu mniejszości. Te obrady miały też służyć podsumowaniu realizacji zapisów polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 roku. Niestety, zdaniem przedstawicieli polskiej mniejszości, od początku rozmowy szły bardzo opornie, aż w końcu stanowiska polskiej grupy negocjacyjnej i niemieckiej rozeszły się całkowicie i dlatego formuła okrągłego stołu musi zostać zmieniona. Zarząd Główny Związku Polaków w Niemczech uważa, że polsko-niemiecki traktat jest niewykonywany, czyli łamany przez stronę niemiecką, a po stronie rządu RFN nie widać chęci do konkretnego wdrażania jakichkolwiek rozwiązań w nim zapisanych i dotyczących niemieckiej Polonii. "Istnieje olbrzymia asymetria w wykonywaniu Traktatu w stosunku do Polaków w Niemczech. To znaczy mniejszość niemiecka w Polsce cieszy się wielkimi przywilejami, kiedy Polacy w Niemczech i ich potrzeby socjalno-kulturalne są ignorowane mimo zapisów Traktatu. W tym sensie można mówić o nierównym traktowaniu, tzn. o dyskryminacji Polaków w Niemczech" - podkreśla związek w swoim stanowisku.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2011-05-04
Autor: jc