Rozmowy o Funduszu Kościelnym
Treść
Przy pracach nad rozwiązaniem systemu finansowania Kościoła  katolickiego potrzeba nam namysłu i dialogu - mówił wczoraj ks. abp  Stanisław Budzik, przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej  podczas spotkania z dziennikarzami. Jednocześnie metropolita lubelski  podkreślił, że Konferencja Episkopatu Polski oczekuje od strony rządowej  nie likwidacji Funduszu Kościelnego, ale jego przekształcenia. 
Metropolita  lubelski zwrócił uwagę na rozwiązania istniejące w innych europejskich  państwach, m.in. we Włoszech czy na Węgrzech. - W Italii finansowanie  Kościoła opiera się na tzw. systemie beneficjalnym. Kościół włoski na  realizację podejmowanych dzieł przeznacza środki z dóbr, jakie posiada.  Włosi mogą również wesprzeć inicjatywy podejmowane przez Kościół poprzez  przekazanie 0,84 proc. podatku - mówił ks. abp Budzik. Dodał, że  możliwość asygnaty podatkowej na jeden z wybranych Kościołów istnieje  też na Węgrzech, gdzie nieruchomości należące do Kościoła  przekonwertowano na "wirtualny" fundusz kościelny, z którego część  środków wspiera potrzeby Kościoła. Na tej płaszczyźnie wsparcia z  zewnątrz Kościół w Polsce wypada zdecydowanie słabiej.
Ksiądz  profesor Dariusz Walencik, kierownik Katedry Prawa Wyznaniowego  Uniwersytetu Opolskiego zwrócił uwagę, że zarówno artykuł 25 ust. 4, 5  Konstytucji RP, jak i art. 22 i 27 konkordatu przewidują zasadę  bilateralności jako podstaw określających relacje państwo - związki  wyznaniowe. - Zasadniczym problemem jest istnienie tylko przepisów  ogólnych i brak przepisów wykonawczych - mówił ks. prof. Walencik, co  oznacza, że nie wypracowano do tej pory żadnego spójnego modelu, jak  negocjować tę umowę, jak szczegółowa powinna ona być czy jakie są  kompetencje parlamentu. Zwrócił uwagę, że cele funduszu określają cztery  akty prawne wzajemnie sprzeczne. 
Zdaniem ks. prof. Walencika,  najlepszym rozwiązaniem na dziś - zanim zostanie opracowany wynikający z  zapisów konkordatu nowy model finansowego wsparcia dla Kościoła -  byłoby usprawnienie istniejącego Funduszu Kościelnego, które  przebiegałoby w kilku etapach. Należałoby wyprostować istniejące luki  prawne, a konkretnie w ustawie o ZUS. Jedną z nich jest, np.  paradoksalna i nieprecyzyjna definicja duchownego, za którego uważany  jest np. alumn pierwszego roku seminarium. Jak zauważył ekspert,  prowadzi to do sytuacji, że na liście duchownych korzystających ze  składek na ZUS z Funduszu Kościelnego jest wiele "martwych dusz", osób,  które bynajmniej nie są duchownymi. Takich "martwych dusz" może być  nawet kilkanaście tysięcy.
Obecny na spotkaniu przedstawiciel strony  rządowej, Józef Różański, dyrektor Departamentu Wyznań Religijnych oraz  Mniejszości Narodowych i Etnicznych Ministerstwa Administracji i  Cyfryzacji powiedział jedynie, że "w chwili obecnej komisja przygotowuje  się do rozmów i rozpatruje różne warianty rozwiązań".
Agnieszka Gracz
Nasz Dziennik Środa, 18 stycznia 2012, Nr 14 (4249)
Autor: au
 
                    