Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozgrywka wokół gazociągu

Treść

Premier Kazimierz Marcinkiewicz zdementował wczoraj informacje podane w kilku polskich i niemieckich gazetach, jakoby Polska miała zamiar zrezygnować z oporu wobec budowy gazociągu po dnie Bałtyku przez rosyjsko-niemieckie konsorcjum, a on sam zaproponował kanclerz Merkel kapitałowy udział Polski w tym przedsięwzięciu. Wszystko wskazuje na to, że wokół "rury" toczy się międzynarodowa rozgrywka, której celem jest osłabienie pozycji Polski, aby w tej sprawie nie mówiła na arenie międzynarodowej jednym głosem.

"Porozumienie Rosji i Niemiec w sprawie budowy gazociągu bałtyckiego jest porozumieniem, na które nie było i nie ma zgody Polski. Gazociąg ten może zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu Polski. Jego budowa stwarza także zagrożenie ekologiczne dla Morza Bałtyckiego" - napisał premier Kazimierz Marcinkiewicz w wydanym wczoraj oświadczeniu. To reakcja na publikację w "Rzeczpospolitej", z której wynika, że premier jest gotów zrezygnować z oporu wobec tej inwestycji. Zagraniczny korespondent gazety utrzymuje, jakoby podczas krótkiego spotkania premiera z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, do jakiego doszło we wtorek w Berlinie, premier Marcinkiewicz miał złożyć pani kanclerz propozycję zaangażowania kapitałowego Polski w rosyjsko-niemieckie przedsięwzięcie, w zamian za uzyskanie udziałów w projekcie i przedstawicielstwa w zarządzających nim władzach. Kanclerz Merkel miała tę propozycję przyjąć z pewnym zaskoczeniem, ale i zadowoleniem; w rozmowie nie podjęła jednak żadnych zobowiązań - relacjonuje gazeta. Dziennikarz nie towarzyszył premierowi podczas jego wizyty w Berlinie. W artykule powołuje się na "wiarygodne źródła dyplomatyczne".
We wtorek, w dniu wylotu premiera do Berlina, w "Rzeczpospolitej" ukazał się inny tekst tegoż autora, w którym - powołując się m.in. na Ryszarda Schnepfa, doradcę premiera ds. zagranicznych, podał, że Marcinkiewicz ma zamiar złożyć pani Merkel propozycję współudziału Polski w budowie gazociągu, a wcześniej rozmawiał na ten temat z przywódcami innych państw UE. Premier w radiowych Sygnałach Dnia zdecydowanie zaprzeczył tym doniesieniom i oświadczył, że z punktu widzenia Polski byłoby najlepiej, gdyby ta inwestycja w ogóle nie doszła do skutku.
"Brytyjczykom, Francuzom i Komisji Europejskiej nasz pomysł się podoba" - cytowała gazeta rzekomo słowa Schnepfa. Minister podczas wizyty w Berlinie odmówił komentarza na temat publikacji. Fakt, że problem udziału w gazociągu jest przedmiotem dyskusji, potwierdził natomiast na łamach "Rzeczpospolitej" Artur Zawisza, przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki, zastrzegając, że żadne decyzje nie zapadły.

Premier zaprzecza
Na tle budowy gazociągu po dnie Bałtyku w PiS pojawiły się, zdaniem "Rzeczpospolitej", kontrowersje. Część polityków, na czele z Jarosławem Kaczyńskim, uważa, że należy zrobić wszystko, aby gazociąg nie powstał. Stanowisko takie prezentuje m.in. minister obrony Radosław Sikorski, autor sformułowania na temat analogii między porozumieniem rosyjsko-niemieckim o budowie gazociągu a paktem Ribbentrop-Mołotow, które tak wzburzyło polityków niemieckich. Gazeta sugeruje, że premier ma inne zdanie. Autorem koncepcji polskiego udziału w inwestycji miał być były minister spraw zagranicznych Stefan Meller, a w rozmowach na ten temat miała też brać udział była wiceminister, a obecnie nowa szefowa dyplomacji - Anna Fotyga.
"Informacje zawarte w dzisiejszym wydaniu dziennika 'Rzeczpospolita' są nieprawdziwe" - napisał we wczorajszym oświadczeniu premier. "W czasie spotkania w Berlinie z kanclerz Angelą Merkel prowadziłem również rozmowy dotyczące rozwiązania tzw. problemu gazociągu bałtyckiego. W trakcie rozmowy nie padła z mojej strony żadna propozycja udziału Polski w tej inwestycji ani wprowadzenia przedstawicieli Polski do ciał zarządzających projektem" - wyjaśnił. Zdaniem szefa rządu, artykuł podważa jego dobre imię i wkracza w sposób nieodpowiedzialny w relacje z Niemcami i Rosją. Premier zaapelował o "poczucie odpowiedzialności podczas pisania o tego rodzaju kwestiach mających wpływ na stosunki z naszymi sąsiadami".
Wszystko wskazuje na to, że wokół gazociągu toczy się międzynarodowa rozgrywka. Informacje o rzekomej rezygnacji Polski z oporu podał także niemiecki "Suddeutsche Zeitung". Rosyjski "Kommiersant" równolegle z tym nagłośnił informację, że Rosja zaproponowała udział w gazociągu krajom bałtyckim.
Według Carla Beddermanna, byłego doradcy UE w Polsce, Unia Europejska wycofa zastrzeżenia wobec gwarancji niemieckiego rządu pod budowę gazociągu bałtyckiego w zamian za wsparcie przez Niemcy ratyfikacji konstytucji europejskiej. Podczas wystąpienia na konferencji Europa Forum w Berlinie kanclerz Merkel z dużym naciskiem mówiła o konieczności ratyfikowania konstytucji przez parlamenty państw UE.
Małgorzata Goss

"Nasz Dzienik" 2006-05-12

Autor: ab