Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozdwojenie jaźni

Treść

Jesteśmy świadkami serii wydarzeń, które odbiły się szerokim echem w mediach, a także w jakimś wymiarze w dyskusji społecznej. Pojawiają się wyjaśnienia, oświadczenia, a my mamy coraz więcej znaków zapytania i coraz trudniejszy dostęp do prawdy. Sztuka zaciemniania faktów dochodzi do wysokiego poziomu, pojawia się przed nami coraz bardziej niezrozumiały obraz rzeczywistości. A przecież mamy ją poznać, bo od rozeznania prawdy zależy nasza decyzja i sposób postępowania, zwłaszcza w ocenach i wyborach konkretnych rozwiązań społecznych. Można odnieść wrażenie, że przeciętny obywatel nie jest w stanie poznać prawdy, bo pomiędzy faktem a naszą świadomością stanęło kilka bardzo skutecznych parawanów: utajniony przed społeczeństwem sposób podejmowania decyzji, a także technika przekazu medialnego posługująca się doskonałym narzędziem rozmaitych manipulacji. Docierają do nas tylko fragmenty wydarzeń, pojawia się język, który opisuje w sposób rozdwojony te same fakty, co powoduje w nas utratę nadziei na dojście do prawdy.

Kilka przykładów. Ustalanie skrytej metody na okradanie przeciętnego obywatela mechanizmem tworzenia budżetu nazywa się troską o dobro społeczne i o poprawę kondycji polskiej gospodarki. Sławne i stosowane powszechnie podsłuchy organizowane przez dziennikarzy śledczych w pewnym memencie określa się przestępstwem ściganym z urzędu przez prokuraturę. A gdy upominamy się publicznie o szacunek do człowieka, do życia ludzkiego, do sumienia, do świętości przeżyć religijnych, obciąża się nas odpowiedzialnością, nawet prawną, za szerzenie mowy nienawiści. Bardzo poważne przestępstwa kryminalne, z zabójstwem włącznie, zostawia się bez rozwiązań z powodu braku dowodów, niekiedy mówi się nawet o małej szkodliwości społecznej. Program ochrony, zwłaszcza młodzieży, przed uzależnieniem i przed zniszczeniem wrażliwości moralnej nazywa się odbieraniem wolności. Zdradę małżeńską, krzywdę wyrządzoną współmałżonkowi, a zwłaszcza dzieciom, nazywa się „spontanicznością okazywania uczuć”, zabicie dziecka przed narodzeniem reklamuje się jako „prawo wolności kobiety, wolności decydowania o swoim ciele”. Sztukę omijania postanowień prawa i unikanie wymiaru sprawiedliwości reklamuje się jako „sprawność prawnika i prowadzonej przez niego kancelarii”.

Skąd bierze się to rozdwojenie jaźni? Dzieje się tak dlatego, że mamy podwójny sposób patrzenia na czyny człowieka. Albo wszelką ocenę tych czynów uzależnia się od mojej świadomości, od mojego stanu emocjonalnego, od mojej osobistej korzyści, albo też uznajemy nad sobą Autora, Stwórcę naszego istnienia i Autora porządku moralnego, czyli Boga.

Patrzenie na świat przez pryzmat tylko własnych emocji rodzi skrajny subiektywizm i relatywizm, bo wszystko zależy ode mnie i zmieniać się może tak, jak zmienia się nastrój w człowieku. Ażeby ten niekontrolowany system wprowadzić do życia społecznego, ustala się niezliczoną ilość przepisów, budując w filozofii społecznej ład prawny, legalistyczny, zależny od aktualnej przewagi władzy. Tu rodzą się wszystkie dyktatury i totalitaryzmy i tu bierze początek rujnowanie jakiegokolwiek obiektywnego ładu społecznego, wymiaru sprawiedliwości, uczciwości ekonomicznej. Przy takim sposobie myślenia rodzi się nowe społeczeństwo, które bardzo groźnie zbliża każdego obywatela do stanu, jaki medycyna nazywa schizofrenią, rozumiejąc przez to rozpad osobowości, potępienie uczuciowe, zamknięcie się w sobie, krańcowo nielogiczne zachowania. Stajemy się społeczeństwem o cechach zachowania schizofrenicznego. Stąd zaskakuje nas tak dziwne zachowanie różnych środowisk, stąd tak skrajnie rozchwiana świadomość przy wyborach życiowych rozwiązań. Widzimy to boleśnie na przykładzie nowych obyczajów sezonowego, często pełnego krzywdzących rozczarowań, zamieszkania młodych kandydatów do małżeństwa. W tak widzianym „rozdwojeniu jaźni” moglibyśmy szukać klucza do rozumienia współczesnych wydarzeń wypełniających polskie dzisiaj.

Jest inna droga budowania życia społecznego, oparta na prawdzie, że Bóg nas stworzył i On ustalił ład między nami, przez co staliśmy się dziećmi Boga i braćmi nawzajem dla siebie. W ten sposób mamy do dyspozycji normę postępowania, uniwersalną, obiektywną, wolną od zmienności naszego nastroju. Na tej podstawie możemy mówić o człowieku, o godności osoby, niezależnie od stanu fizycznego, etapu rozwoju, sprawności, funkcjonalnej możliwości produkcyjnej. Godność osoby ponad wszystko. Tu można oprzeć fundamenty dialogu, wolności, a przez to demokracji. Wtedy dopiero nasze wybory, również te polityczne, mogą przynieść dobro społeczne. Bez zmiany systemu wartości, bez zmiany filozofii, bez zmiany patrzenia na człowieka, na życie społeczne, czyli bez wewnętrznego odrodzenia elementarnej sprawności każdego z nas, w życiu społecznym niewiele przyniesie pożytku nawet uruchamianie kartki wyborczej ani coraz doskonalszych metod podsłuchiwania.

Ks. bp Stanisław Stefanek TChr
Nasz Dziennik, 24 czerwca 2014

Autor: mj