Rostowski za, a nawet przeciw
Treść
Rząd się zastanowi, czy nadal wspierać fuzję PKO BP z BZ WBK.  Minister finansów Jacek Rostowski obawia się, że wydanie 10 mld zł na  zakup banku należącego do Irlandczyków spowoduje ograniczenie akcji  kredytowej dla polskich przedsiębiorstw i zagrozi zapaścią gospodarczą.
-  Mam poważne wątpliwości odnośnie do ewentualnej fuzji PKO BP z BZ WBK.  Musimy mieć pewność, że taka fuzja będzie korzystna dla akcjonariuszy  mniejszościowych i Skarbu Państwa oraz nie doprowadzi do osłabienia  samego banku - powiedział wczoraj minister finansów Jacek Rostowski,  wyraźnie dystansując się od inwestycyjnych planów ministra skarbu  Aleksandra Grada. Grad do czwartku niemal codziennie powtarzał w  mediach, że chce, aby nabywcą BZ WBK wystawionego na sprzedaż przez  irlandzki Allied Irish Banks został kontrolowany przez skarb państwa PKO  BP. Za transakcją lobbuje też Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady  Gospodarczej premiera Tuska i jego przyjaciel. Minister skarbu  zadeklarował nawet, iż zrezygnuje z transferu dywidendy z PKO BP do  budżetu, aby ułatwić bankowi zapłatę za spółkę-córkę irlandzkiego banku.  Szef KNF Stanisław Kluza oświadczył, że nie widzi przeciwwskazań dla  tej transakcji.
O planach przejęcia WBK "Nasz Dziennik" pisał we  wczorajszym numerze. Zwracaliśmy uwagę, że kwota 10 mld zł, jakiej  prawdopodobnie zażądają Irlandczycy, radykalnie zmniejszy akcję  kredytową podmiotów publicznych - PKO BP i BGK - na rzecz polskich  przedsiębiorstw, co zagraża wzrostowi gospodarczemu. Akcentowaliśmy  ponadto, że kupno banku w kryzysie przez podmiot publiczny niesie  ryzyko, iż polski podatnik będzie musiał spłacić jego złe kredyty. Te  same argumenty przytoczył wczoraj minister finansów. - Bank PKO BP w  ubiegłym roku wyemitował akcje o wartości 5 mld zł dla zwiększenia akcji  kredytowej. Jego siła kapitałowa jest kluczowa dla stabilności całego  systemu bankowego, jest także kluczowa dla całej gospodarki - zauważył  szef resortu finansów. Przejęcie BZ WBK przez PKO BP mogłoby - jego  zdaniem - osłabić nie tylko największy polski bank kontrolowany przez  Skarb Państwa, ale także Bank Gospodarstwa Krajowego. - Przez jakiś czas  mogłoby być tak, że BGK byłby poważnie niedokapitalizowany, nie mógłby  dawać gwarancji i poręczeń i wspierać w ten sposób gospodarki, na  wypadek gdyby kryzys europejski miał uderzyć w Polskę - ostrzegł  Rostowski. Zaznaczył, że nie twierdzi, iż fuzja jest zła, ale  podkreślił, że rząd będzie musiał dokładnie przeanalizować tę sprawę. - W  tej chwili pomysł jest na tyle niejasny, że trudno w tej sprawie  konkretnie wyrokować - zakończył Rostowski. 
- To zrozumiałe, że  przed złożeniem oferty, co nastąpi na początku przyszłego tygodnia,  transakcja będzie analizowana przez rząd - skomentował jego wypowiedź  rzecznik MSP Maciej Wewiór. - Po ofertach wstępnych będą dalsze rozmowy z  Irlandczykami, wymagane zgody korporacyjne. My niczego nie przesądzamy,  ale jako główny akcjonariusz mówimy: tak wspieramy bank w  przeprowadzeniu tej transakcji - oświadczył rzecznik. Pytany, czy MSP  podziela obawy ministra finansów, że zakup BZ WBP pozbawi PKO BP i BGK  środków na kredytowanie gospodarki, Wewiór odparł: - To sprawa banku,  skąd weźmie pieniądze na tę transakcję. To temat na późniejszą dyskusję.
Małgorzata  Goss
Nasz                                                                                                                  Dziennik                                         2010-06-25
Autor: jc