Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rosjanie wierzą Kremlowi

Treść

Ponad połowa Rosjan popiera stanowisko władz, które odmówiły Brytyjczykom ekstradycji biznesmena, a w przeszłości agenta KGB Andrieja Ługowoja podejrzanego o zabójstwo Aleksandra Litwinienki - wynika z sondażu, którego wyniki opublikowano w Moskwie.

Z Wielkiej Brytanii, w ostatnich dniach, wyjechało czterech rosyjskich dyplomatów, wydalonych przez władze w Londynie po odmowie wydania przez Moskwę Ługowoja.

1 listopada 2006 r. u Aleksandra Litwinienki, byłego oficera rosyjskiej służby wywiadowczej FSB przebywającego na emigracji w Wielkiej Brytanii, wystąpiły dziwne objawy zatrucia. Wcześniej Litwinienko zjadł lunch w londyńskiej restauracji ze swoim włoskim znajomym. Agent w stanie ciężkim trafił do londyńskiego szpitala, gdzie mimo wysiłków lekarzy zmarł w nocy z 23 na 24 listopada 2006 r.

Cały świat ze zgrozą oglądał zdjęcia wymizerowanego, pozbawionego włosów mężczyzny leżącego na szpitalnym wózku. Brytyjskie służby medyczne podały, że w organizmie Litwinienki znaleziono radioaktywny i silnie toksyczny izotop polonu 210. Został on podany w herbacie. Tak zakończyło się życie Aleksandra Litwinienki, jednego z najbardziej zagorzałych krytyków prezydenta Władimira Putina.

Mimo świetnie rozwijającej się kariery najpierw w KGB, a później w jej następczyni FSB, Litwinienko postanowił ujawnić nieprawidłowości w rosyjskich tajnych służbach. W listopadzie 1998 r. na konferencji prasowej upublicznił fakt otrzymania rozkazów sprzecznych z prawem (m.in. nakaz zamordowania biznesmena Borysa Bieriezowskiego). Litwinienkę aresztowano i wytoczono mu proces. Dzięki pomocy prezesa Fundacji Swobód Obywatelskich udało mu się wyjechać z Rosji i uzyskać azyl polityczny w Wielkiej Brytanii. Zaangażował się tam w śledztwo w sprawie śmierci znanej rosyjskiej dziennikarki Anny Politowskiej. Nie dokończył dochodzenia, otruty przez nieznanych sprawców.

W 2001 r. Litwinienko napisał książkę pt. "Wysadzić Rosję", która niedawno ukazała się po polsku. "Wysadzić Rosję" to podsumowanie badań i dociekań, jakie Litwinienko prowadził przez wiele lat. Analizując fakty, docierając do nieznanych informacji, rozmawiając z ludźmi autor stawia tezę, że wojnę z Czeczenią wywołały rosyjskie służby specjalne. To one też począwszy od 1994 r. organizowały rozliczne zamachy terrorystyczne, by zrzucić odpowiedzialność na Czeczenów i móc podsycać konflikt. Federalna Służba Bezpieczeństwa - według Litwinienki - organizowała także zabójstwa ludzi na zlecenie i tworzyła tajne grupy do zadań specjalnych.

Były agent pisze o konieczności rozwiązania FSB i wszczęcia śledztwa, które wyjaśni wszystkie przypadki łamania prawa przez jej funkcjonariuszy. Swoistym komentarzem do tego postulatu jest jednak zdanie rozpoczynające ostatni rozdział jego książki pt. "FSB u władzy": "FSB odniosła sukces: jej kandydat został wybrany na prezydenta. Gdy w 2000 r. Putin przemawiał z okazji rocznicy utworzenia Ogólnorosyjskiej Nadzwyczajnej Komisji do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem, zaczął wystąpienie do swoich kolegów od stwierdzenia, że zadanie powierzone przez FSB wykonał: został prezydentem Rosji".

(PS)

Aleksander Litwinienko, Jurij Felsztinski, Wysadzić Rosję, przeł. Maciej Szymański, Rebis, Poznań 2007.
"Dziennik Polski" 2007-07-31

Autor: wa

Tagi: rosja kreml