Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rosjanie mnożą absurdy

Treść

Witomiła Wołk-Jezierska, córka oficera zamordowanego w Katyniu:

Stwierdzenie rosyjskiego prokuratora to chyba jakiś następny dowcip ze strony wojska rosyjskiego. Gdzie oni byli szpiegami i dywersantami? W obozie? Mam nadzieję, że ten pan Igor Blizjejew się tylko pomylił, bo owszem byli szpiedzy, ale to byli szpiedzy sowieccy, którzy działali na terenie ziem polskich i zostali zgarnięci przez Armię Czerwoną w wyniku agresji 17 września. Jak wiadomo, część z nich nie zasłużyła się jakąś czynną działalnością szpiegowską na naszych ziemiach i została zgładzona. Pan komandor-porucznik się ośmiesza. Oni sami z siebie robią ludzi nieodpowiedzialnych. Stale padają jakieś nowe absurdalne argumenty. Dowiedziałam się m.in., że mój ojciec w ogóle nie został ekshumowany, mimo że był ekshumowany w 1943 roku. Podważają imiona.
Wymóg, aby zamordowani oficerowie zjawili się na rozprawie i osobiście wnieśli wnioski o rehabilitację, to czysty absurd. Spektakl. Rozumiem zatem, że zjawić by się musiał również Stalin i Beria razem z tymi, którzy wydawali wyroki. Musieliby także przyjść kaci. Wreszcie dowiedzielibyśmy się, kim byli - zobaczyłabym, kto był oprawcą mojego ojca.

Obecnie czekamy, aby jakiś normalny sąd osądził to, co oni zrobili. Najpierw jednak musimy przejść tę drogę rosyjską i wykazujemy przy tym naprawdę wiele cierpliwości i wyrozumiałości dla działań strony rosyjskiej. Należy się dziwić, że w obecnych czasach ktoś się w jakiś sposób dopisuje do katów, którzy 68 lat temu mordowali polskich oficerów.
not. AW
"Nasz Dziennik" 2008-10-25

Autor: wa