Rosjanie kupują Lucchini?

Treść

Trzeci największy producent stali w Rosji, koncern OAO Siewierstal, prowadzi rozmowy na temat przejęcia włoskiego koncernu metalurgicznego, Lucchini SpA. Według włoskich mediów, szef firmy Luigi Lucchini, może sprzedać Rosjanom wstępnie do 75 proc. koncernu za 450 mln euro.
O negocjacjach grupy Lucchini z rosyjskim gigantem Siewierstalem na temat przejęcia kontroli nad włoską firmą, która jest m.in. właścicielem huty w Warszawie, poinformował wczoraj dziennik "Corriere della Sera".
Według informacji gazety, rosyjska firma kontrolowana przez Aleksieja Mordaszowa jest zainteresowana zakupem 60 proc. udziałów w grupie Lucchini. Jak dodaje dziennik, nie wiadomo, czy Luigi Lucchini i jego rodzina zachowa resztę kapitału, czy także pozbędzie się pozostałych akcji, rezygnując z działalności na rynku hutniczym.
Pierwszy o negocjacjach z Rosjanami poinformował prestiżowy włoski dziennik ekonomiczny "Il Sole-24 Ore" i wiadomości na ten temat zostały z niepokojem przyjęte przez włoskie związki zawodowe. Protestują one przeciwko temu, że nie zostały w ogóle poinformowane o trwających od kilku tygodni rozmowach z Siewierstalem.
Ewa Karpińska z biura prasowego należącej do włoskiego koncernu Huty Lucchini-Warszawa potwierdziła zainteresowanie rosyjskiego Siewierstalu nabyciem większościowego pakietu akcji włoskiego koncernu. Według niej, trwają obecnie wstępne rozmowy, które niczego jeszcze nie przesądzają. Rzeczniczka warszawskiej huty zasłoniła się też tajemnicą handlową, odmawiając odpowiedzi na pytanie, czy po ewentualnej realizacji transakcji doszłoby do przejęcia przez rosyjski koncern również Huty Warszawa.
Rosyjskie firmy już od kilku lat były zainteresowane polskimi stalowniami. Na początku lutego 2003 r. Siewierstal wyraził w piśmie do polskiego Ministerstwa Skarbu Państwa zainteresowanie prywatyzacją ówczesnego holdingu metalurgicznego Polskie Huty Stali (obecnie ISPAT Polska Stal S.A. wchodząca w skład indyjskiej Grupy LNM - drugiego co do wielkości producenta stali na świecie).
PS, PAP

"Nasz Dziennik" 2004-12-17

Autor: kl