Rosjanie ingerowali w film o Smoleńsku?
Treść
Siergiej Szojgu jest nie tylko rosyjskim ministrem obrony, ale jednocześnie prezesem Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego. Współpracuje ono ściśle z Amerykańskim Towarzystwem Geograficznym, właścicielem telewizji, w której wyemitowano film pt. „Katastrofa w przestworzach: Śmierć prezydenta”.
Szojgu, bliski współpracownik prezydenta Rosji Władimira Putina, był na miejscu już w dniu tragedii smoleńskiej, a jego zadaniem była koordynacja akcji „zabezpieczenia” wraku polskiego samolotu. Jak wyglądało zabezpieczanie, pamiętamy. Rosyjscy funkcjonariusze cięli piłami fragmenty samolotu i wybijali szyby w oknach. Jednak tego w filmie „Katastrofa w przestworzach: Śmierć prezydenta” nie pokazano.
10 kwietnia 2010 roku, decyzją ówczesnego premiera Władimira Putina, został wiceprzewodniczącym specjalnej rosyjskiej komisji rządowej do zbadania przyczyn katastrofy polskiego Tu-154M w Smoleńsku. 6 listopada 2012 roku został mianowany decyzją obecnego prezydenta Putina – ministrem obrony narodowej Federacji Rosyjskiej. Wcześniej Szojgu był gubernatorem obwodu moskiewskiego i wieloletnim ministrem ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Zdaniem posła Witolda Waszczykowskiego, byłego wiceministra spraw zagranicznych, relacja między obiema instytucjami mogła mieć wpływ na całokształt filmu, który miał pokazać światu wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku.
– Powinniśmy wyjaśnić, czy rzeczywiście National Geographic jest w jakiś sposób nie tylko powiązane, ale być może nawet zależne od kapitału rosyjskiego. To byłaby sytuacja skandaliczna. Wynikało by z tego, że film o katastrofie smoleńskiej został wyemitowany pod wpływem nacisków – ocenił w Radiu Maryja poseł Waszczykowski.
Wyemitowany w niedzielę film o katastrofie smoleńskiej wywołał falę oburzenia i krytyki wśród Polaków na całym świecie. Prawnicy, będący pełnomocnikami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, zapowiadają, że mogą poczynić kroki prawne wobec producenta filmu.
– Potrzebny jest jednak szerszy protest społeczny przeciwko oczernianiu Polski na arenie międzynarodowej i umacnianiu się kłamstwa smoleńskiego – stwierdził poseł Waszczykowski.
Były wiceszef resortu spraw zagranicznych dodał, że „to musiałby być szerszy front protestu niż tylko rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej”. – Musielibyśmy odwołać się do Polonii, aby ta wywarła większy nacisk. Przede wszystkim musiałaby być to akcja przypominająca nasze ogólnopolskie i światowe protesty przeciwko kłamstwu smoleńskiemu. Wydaje mi się, że należało by sięgnąć po wsparcie również do polityków, nie tylko tych, którzy są w tej chwili zdeterminowani, aby wyjaśnić katastrofę smoleńską, ale również do tych, którzy chcą pokazać, że taki film szkaluje Polskę. Jest bardzo jednostronny – podkreślił rozmówca Radia Maryja.
Kanadyjski kanał National Geographic zareagował na ogromny sprzeciw Polonii, dlatego nie kupił filmu o katastrofie smoleńskiej i nie doszło do emisji.
Nasz Dziennik Wtorek, 29 stycznia 2013Autor: jc