Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rosja pomoże USA w Iranie

Treść

Choć rosyjskie media nie mają jednoznacznego zdania na temat efektów wizyty prezydenta USA Baracka Obamy w Moskwie, to jednak przeważają pozytywne opinie. "Odrzucając skrajne poglądy, wyniki wizyty można bez wątpienia nazwać pozytywnymi" - pisze wczorajsza "Niezawisimaja Gazieta". Według niej, wizyta amerykańskiego prezydenta otworzyła nowy rozdział w stosunkach rosyjsko-amerykańskich, a Rosjanie liczą na to, że uda im się zablokować budowę tarczy antyrakietowej, gdy powstrzymają nuklearny program Iranu.

Jako konkretne osiągnięcie korzystne dla obu stron oceniono podpisanie porozumienia w sprawie tranzytu amerykańskich transportów wojskowych przez tereny rosyjskie do Afganistanu. Porozumienie to odnowiło kontakty obu mocarstw atomowych w dziedzinie wojskowej. Zapowiedziano też powstanie specjalnej komisji ds. współpracy handlowo-gospodarczej. Ale jednocześnie bardzo mało osiągnięto podczas wizyty amerykańskiego prezydenta w sprawie ograniczenia i redukcji nuklearnych zbrojeń strategicznych. Porozumienie określa limity arsenałów jądrowych dla obu stron na poziomie od 1500 do 1675 ładunków jądrowych i od 500 do 1100 środków ich przenoszenia. Eksperci jednoznacznie twierdzą, że w tej kwestii nic się jednak nie zmieniło od poprzednich uzgodnień, a dla Rosjan wciąż priorytetem jest zablokowanie instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. "Logika jest prosta: amerykańska tarcza przyczyni się do utraty wartości rosyjskich środków powstrzymania jądrowego. A Obama oznajmił w Moskwie, że tarcza straci sens, kiedy Iran zrezygnuje ze swoich ambicji jądrowych" - pisze "Niezawisimaja Gazieta". Dlatego dla Rosji najlepszym i najprostszym rozwiązaniem jest powstrzymanie programu jądrowego Iranu. "Moskwa jest autorem najbardziej efektywnego sposobu rozwiązania tej sprawy. Wystarczy utworzyć międzynarodowe centrum ds. wzbogacenia uranu dla energetyki jądrowej. Wprawdzie taka propozycja nie padła ze strony Irańczyków, ale nie można żałować wysiłków i argumentów, by przekonać ich do konieczności wyboru tej drogi rozwiązania zaistniałej sytuacji" - dodaje gazeta.
Wiesław Sarosiek
"Nasz Dziennik" 2009-07-10

Autor: wa