Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rosja oskarża, Putin wzywa specsłużby

Treść

Prezydent Rosji Władimir Putin rozkazał wczoraj podległym sobie służbom specjalnym, by znalazły i "zlikwidowały" wszystkich zabójców współpracowników rosyjskiej ambasady w Iraku. W odpowiedzi dyrektor FSB Nikołaj Patruszew zapewnił, że jego funkcjonariusze będą pracować w tym celu, "ile tylko będzie wymagać to sił i czasu". Tego samego dnia Duma Państwowa jednogłośnie przyjęła oświadczenie, w którym obarczyła "państwa okupujące Irak" odpowiedzialnością za ostatnią tragedię rosyjskich dyplomatów.
"Cała odpowiedzialność za sytuację w Iraku, włącznie z zapewnieniem bezpieczeństwa jego obywateli, a także specjalistów zagranicznych, jak dotąd spoczywa na mocarstwach okupacyjnych" - stwierdzają rosyjscy posłowie. Wyrażają oni "głębokie przekonanie", że państwa te mogłyby zapobiec tej tragedii. Według rosyjskich posłów, "potwierdzają się alarmujące realistyczne oceny, które jeszcze dwa lata temu przedstawiała strona rosyjska, że wydarzenia w Iraku będą rozwijać się według najgorszego scenariusza, a akcje siłowe krajów okupujących jedynie sprzyjają eskalacji napięcia".
Zrozumiałe oburzenie z powodu bestialskiego mordu stało się również okazją do potępienia okupacyjnej polityki w Iraku USA i ich sojuszników. W czasie debaty parlamentarnej padały bardzo mocne oskarżenia pod adresem Waszyngtonu i jego sojuszników. Pierwsza wiceprzewodnicząca Dumy Lubow Sliska stwierdziła wprost, że to Waszyngton i jego sojusznicy winni są obecnej sytuacji w Iraku. "Widzimy, jak wprowadzają 'porządek' wojska koalicyjne - codziennie giną dziesiątki niewinnych ludzi, a teraz zabijają tam dyplomatów. Cała odpowiedzialność za to, co się dzieje w Iraku, spoczywa na tych, którzy szukali tam broni masowego rażenia, ale i tak jej nie znaleźli" - oświadczyła Sliska, której słowa cytuje ITAR-TASS.
WM

'Nasz Dziennik" 2006-06-29

Autor: ab