Rosja obawia się odszkodowań
Treść
Rosja jest zaniepokojona "pośpiechem", z jakim polski Instytut Pamięci Narodowej (IPN) wszczął śledztwo w sprawie zamordowania na rozkaz kierownictwa ZSRS przez funkcjonariuszy NKWD około 22 tys. oficerów Wojska Polskiego i Policji Państwowej. Zdaniem gazety "Izwiestia", Polska, idąc za przykładem krajów nadbałtyckich, może zażądać od Rosji odszkodowań za przestępstwa reżimu stalinowskiego.
We wczorajszym wydaniu gazeta napisała, że rosyjski MSZ wyraził zdumienie z powodu "pośpiechu, z jakim IPN przystąpił do śledztwa w sprawie katyńskiej". Komentator gazety próbuje rozstrzygnąć, czy "Rosja powinna odpowiadać za grzechy ZSRS". "Polacy zignorowali nawet przeprosiny [prezydenta] Borysa Jelcyna, który w 1993 r. złożył kwiaty pod pomnikiem ofiar zbrodni katyńskiej w Warszawie. Pomimo przeprosin strona polska niejednokrotnie stawiała sprawę odszkodowań polskim ofiarom reżimu stalinowskiego bądź ich rodzinom" - piszą "Izwiestia".
Marija Isajewa z Centrum Obrony Międzynarodowej powiedziała dla "Izwiestii", że są poważne podstawy, aby stwierdzić, że w 1940 r. władze sowieckie dokonały przestępstwa wojennego w stosunku do polskich więźniów wojskowych. Nie ma ona wątpliwości co do tego, że pomimo iż ZSRS nie podpisał konwencji genewskiej o jeńcach wojennych, prawnie można udowodnić, że był zobowiązany do jej przestrzegania. Jednak aby zakwalifikować działania reżimu stalinowskiego jako ludobójstwo, należy to udowodnić. W przekonaniu Isajewej i z tym nie powinno być problemu, ponieważ władze stalinowskie postawiły za cel unicestwienie obywateli polskich według kryterium narodowościowego.
W jej przekonaniu problem polega na tym, czy - w sytuacji gdy sąd uzna winę ZSRS za te przestępstwa - odpowiedzialność za to ma ponieść Rosja. Ponieważ Rosja - uważa Isajewa - w sporach prawnych występuje jako kontynuatorka, a nie sukcesor ZSRS, sprawa jej odpowiedzialności jest dyskusyjna. Osobiście Isajewa jest jednak przekonana, że sąd może obciążyć Rosję odpowiedzialnością za zbrodnie Sowietów, ponieważ po rozpadzie Związku Sowieckiego Rosja nie uznała siebie za nowy, niezwiązany organicznie z ZSRS twór państwowy. Według niej, w takim przypadku Rosję można pociągnąć do odpowiedzialności za zbrodnię katyńską.
Tymczasem przedstawiciele władz Rosji dali do zrozumienia, że nie zamierzają płacić żadnych odszkodowań. Przewodniczący komitetu ds. międzynarodowych Rady Federacji Michaił Margiełow stwierdził bezczelnie, że "skoro Rosję zmusza się do wyrażenia skruchy za Stalina, to dlaczego by Polska nie mogła wyrazić skruchy za Piłsudskiego, za którego według danych historyków rosyjskich zostało rozstrzelanych i umęczonych do 80 tys. czerwonoarmistów?". Oczywiście nie ma dla niego znaczenia to, że wynikająca z trudnych warunków bytowych (jednakowych dla wszystkich) oraz epidemii chorób zakaźnych śmierć rosyjskich jeńców jest faktem absolutnie nieporównywalnym z metodycznie zaplanowaną zbrodnią na polskich oficerach i policjantach.
Wiesław Sarosiek
"Nasz Dziennik" 2004-12-13
Autor: kl