Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rosja nie dopuści UE do rurociągów

Treść

Rosja nie dopuści firm z innych krajów do swoich rurociągów, choć jednocześnie domaga się, by Unia Europejska umożliwiła rosyjskim firmom dostęp do unijnych sieci przesyłowych. Takie stanowisko zaprezentował wczoraj Siergiej Jastrzembski, doradca prezydenta Rosji Władimira Putina dzień przed rozpoczęciem szczytu Unii Europejskiej w Lahti. Rosyjski przywódca będzie specjalnym gościem spotkania szefów państw UE. Dojdzie tam do pierwszego, choć również nieformalnego, spotkania prezydenta Putina z reprezentującym Polskę w Lahti Lechem Kaczyńskim.
Unia Europejska cały czas czyni starania, by przekonać Rosję do ratyfikacji Karty Energetycznej, która jest podstawowym aktem Unii Europejskiej dotyczącym rynku energii. Już dzisiaj jednak możemy stwierdzić, że przełomu w dialogu Unia Europejska - Rosja na szczycie w Lahti nie możemy się spodziewać, i to mimo tego, że zaproszenie na unijny szczyt przyjął prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. Jego doradca Siergiej Jastrzembski już z góry zapowiedział wczoraj, że Rosjanie Karty Energetycznej nie ratyfikują, dopóki nie zostaną zmienione jej zapisy, i to akurat te, które są najważniejsze dla UE.
Jastrzembski zaznaczył, że w przypadku Karty Energetycznej należy brać pod uwagę interesy wszystkich stron i - jak podkreślił - oczekiwanie, iż Rosja zrezygnuje ze swoich interesów narodowych, prowadzi donikąd. Według niego, skoro Rosja nie jest gotowa do ratyfikowania Karty w obecnej postaci, to nie ma innej możliwości jak tylko przystąpić do zmiany jej zapisów.
Tymczasem Unia Europejska w dokumencie przygotowanym na szczyt w Lahti zaproponowała Rosji przyjęcie Karty. Komisja Europejska wzywa w nim m.in. do wzajemnego otwarcia rynku i niedyskryminującego dostępu do sieci transportowych oraz ujednolicenia przepisów prawnych dotyczących energii w Rosji i Unii przy zachowaniu równych dla obu stron warunków inwestycji we wszystkich segmentach rynku. Są to i tak niezwykle korzystne dla Moskwy zapisy, ponieważ zakładają one, że Rosjanie mogliby np. swobodnie inwestować w energetykę na obszarze Unii Europejskiej oraz uzyskać nieskrępowany dostęp do rurociągów na jej terenie przy założeniu zachowania przez nich zasady wzajemności wobec państw UE. Choć o zasadzie wzajemności Rosja nie chce słyszeć, nie przeszkadza to rosyjskiemu Gazpromowi dopominać się o dostęp do sieci przesyłowych i dystrybucyjnych w innych krajach Europy, m.in. w Niemczech.
Zanim jednak głowy państw Unii Europejskiej spotkają się dziś na kolacji z prezydentem Rosji, będą się starały podczas wcześniejszych spotkań wypracować wspólne stanowisko przed rozmową z Putinem. Prezydent Francji Jacques Chirac zapowiedział, że zaproponuje powołanie przedstawiciela Unii Europejskiej ds. Energetyki, który mógłby zorganizować szczyt Unii z największymi partnerami energetycznymi UE, m.in. z Rosją, krajami Zatoki Perskiej, Morza Czarnego oraz Afryki Północnej. Zapowiadane zacieśnianie stosunków z Rosją w dziedzinie energetyki wcale nie musi być jednak po myśli naszego kraju. Polska, chcąc się uniezależnić od dostaw surowców energetycznych z Rosji, kładzie bowiem nacisk na solidarną współpracę w dziedzinie energetyki wszystkich państw Unii. Ta sprawa w ostatnim czasie zdaje się jednak przez Komisję Europejską trochę przemilczana. Aby mimo to rozmowy toczyły się z uwzględnieniem interesów naszego kraju, aktywny udział w spotkaniach zapowiada prezydent Lech Kaczyński. Według Andrzeja Krawczyka, ministra w Kancelarii Prezydenta odpowiedzialnego za sprawy międzynarodowe, zasada solidarności została wpisana do Karty Energetycznej. Jednak do jej akceptacji w obecnym kształcie, jak wynika z wczorajszych deklaracji, Rosję byłoby bardzo trudno przekonać.
Podczas szczytu przywódcy państw Unii Europejskiej zajmą się również kwestią innowacyjności gospodarek unijnych krajów, które odstają pod względem konkurencyjności, zwłaszcza wobec gospodarki Stanów Zjednoczonych.
Artur Kowalski

"Nasz Dziennik" 2006-10-20

Autor: wa

Tagi: rosja unia europejska ue karta energetyczna lahti gazprom