Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rosja mimo wszystko

Treść

Francuscy stratedzy polityki zagranicznej są coraz bardziej zaniepokojeni postawą Rosji na arenie międzynarodowej. Moskwa, umacniając swoją pozycję ekonomiczną, powraca na scenę światowej polityki, chcąc odgrywać na niej kluczową rolę. Realizując swoją strategię, Kreml prowadzi coraz bardziej bezkompromisową grę.
Niektórzy francuscy dyplomaci zaczynają odbierać politykę Kremla jako nawrót do starych, sowieckich metod. Zimnym prysznicem dla tradycyjnie filorosyjskiego Paryża był niedawny kryzys energetyczny, wywołany zablokowaniem dostaw gazu dla Ukrainy. Tym gorzej zostało to przyjęte przez Francję, że od lat stara się ona zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne. Okazało się, że Francja nie może liczyć w stu procentach na swojego "strategicznego partnera".
W swojej wizji "wielobiegunowości" świata prezydent Jacques Chirac wybrał Putina jako sojusznika w polityce zagranicznej. Utworzono szereg struktur mających na celu zdynamizowanie wzajemnych relacji. W ten sposób powstała m.in. Rada Konsultacyjna Obrony i Bezpieczeństwa, w ramach której spotykają się systematycznie ministrowie spraw zagranicznych obu państw. Bardzo widoczne było oparcie się Paryża na Rosji w czasie irackiego kryzysu w latach 2002-2003.
Francja wciąż opowiadała się za polityką "nieupokarzania Moskwy". Dlatego na dalszy plan zeszły sprawy demokratyzacji Rosji i przestrzegania przez jej władze praw człowieka. Paryż wyraźnie przymykał na to oczy, uważając, że jest to najlepsza metoda postępowania z Kremlem. W ten sposób dano praktycznie wolną rękę Putinowi w Czeczenii, rozprawianiu się z opozycją czy interwencji na Ukrainie w czasie "pomarańczowej rewolucji" w 2004 roku.
Jednak ostatnio coraz bardziej agresywne działania rozzuchwalonego polityką ustępliwości Kremla spotykają się z krytyką krajów unijnych. Większość europejskich partnerów Francji źle ocenia jej umizgi do Rosji. Francja jest w tym względzie coraz bardziej izolowana w Europie.
Mimo to Paryż chce kontynuować dotychczasową politykę, twierdząc, że nie ma dla niej innej alternatywy. Stąd źle jest oceniane obecne usztywnienie stanowiska Waszyngtonu w stosunku do Moskwy, które zdaniem Paryża nie przynosi lepszych rezultatów niż jego "polityka otwartości".
Podstawowym jednak argumentem za kontynuowaniem dotychczasowej strategii są polityczne interesy Francji. Uważa się tutaj, że powrót Rosji na scenę światową umożliwi Paryżowi przyjęcie pozycji trzeciego partnera w grze między Moskwą i Waszyngtonem. Francja ciągle marzy o swojej dawnej potędze i zrobi wszystko, by mieć przynajmniej jej namiastkę, a tradycyjny antyamerykanizm zbliża ją do każdego, kto z jakichś względów nie lubi Ameryki.
Franciszek L. Ćwik, Caen

"Nasz Dziennik" 2006-06-09

Autor: ab