Rosja i Iran mówią jednym głosem
Treść
Prezydent Rosji Władimir Putin, który przebywa na szczycie kaspijskim w Teheranie, oświadczył na wspólnej konferencji z prezydentem Iranu Mahmudem Ahmadineżadem, że używanie siły w rozwiązywaniu problemów regionu kaspijskiego jest nie do zaakceptowania, szczególnie w sytuacji interwencji zbrojnej z zewnątrz. To wyraźne odniesienie do spekulacji o amerykańskim ataku na Iran.
W podobnym duchu wypowiedział się prezydent Iranu Ahmadineżad, który stwierdził, że "wszystkie kwestie związane z Morzem Kaspijskim, które jest morzem wewnętrznym, powinny być rozwiązywane przez leżące nad nim kraje". W deklaracji po drugim dniu szczytu uzgodniono, że żadne państwo nie użyczy swojego terytorium państwom trzecim do napaści na jeden z krajów kaspijskich.
Ahmadineżad zapewnił po raz kolejny, że Iran nie ma zamiaru budować bomby atomowej. W deklaracji ze szczytu podkreślono, że każdy sygnatariusz układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej ma prawo do rozwoju energii nuklearnej w celach pokojowych. Prezydenci wypowiedzieli się także przeciwko planom budowy rurociągów po dnie Morza Kaspijskiego bez zgody leżących nad nim wszystkich państw.
Na szczycie, na którym spotkali się przywódcy pięciu nadkaspijskich państw - Iranu, Rosji, Kazachstanu, Azerbejdżanu i Turkmenistanu - zobowiązano się do uregulowania podziału terytorium wspólnego morza. Kwestia ta była głównym przedmiotem rozmów podczas pierwszego szczytu kaspijskiego w 2002 r., który odbył się w stolicy Turkmenistanu - Aszchabadzie. Iran postulował wtedy równy podział, natomiast inne kraje uważają, że decydująca powinna być długość linii brzegowej. Brak prawnego statusu Morza Kaspijskiego utrudnia eksploatację jego bogatych złóż ropy naftowej i gazu ziemnego.
Agencje podkreślają, że przyjazd Putina do Iranu to pierwsza wizyta głowy państwa rosyjskiego w tym państwie od ponad 60 lat, kiedy to w konferencji teherańskiej uczestniczył Józef Stalin.
Grzegorz Jarosiński, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-10-17
Autor: wa