Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rosja i Białoruś odmówiły pomocy IPN

Treść

Białoruś odmówiła pomocy prawnej prokuratorowi Markowi Mikuckiemu z białostockiego oddziału IPN w prowadzonym przez niego śledztwie w sprawie wymordowania ok. 300 obrońców Grodna. W ustaleniu prawdy nie chce też pomóc Moskwa. Dariusz Olszewski, szef pionu prokuratorskiego Instytutu w Białymstoku, poinformował nas wczoraj o odmowie współpracy przez stronę rosyjską w śledztwie dotyczącym tzw. obławy augustowskiej. IPN szuka jednak innych możliwości kontynuacji śledztwa.
Prokurator Marek Mikucki dochodzenie w sprawie mordu na obrońcach Grodna prowadził od wielu lat, musiał jednak je umorzyć z powodu niepełnych personaliów sprawców zbrodni. Dane te są znane i znajdują się w archiwach białoruskich. Niestety, nie ma do nich dostępu. Bronią go władze białoruskie i rosyjskie. - Wyczerpałem wszystkie możliwości dowodowe i stanąłem pod ścianą nie do przejścia, ponieważ Prokuratura Białorusi oraz Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej odmówiły mi udzielenia pomocy prawnej - twierdzi Mikucki.
66 lat temu w obronie Grodna przed armią sowiecką poza garstką żołnierzy wzięli udział harcerze i gimnazjaliści. Walka była nierówna. Nieuzbrojeni obrońcy nie mieli szans w starciu z regularną Armią Czerwoną. Po dwóch dniach zażartych walk się poddali. - Zemsta Sowietów za zbrojny opór była straszna. Pojmanych do niewoli harcerzy, gimnazjalistów, policjantów, strażaków i zwykłych cywili rozstrzeliwano masowo w okolicznych lasach - mówi prokurator Mikucki. W 1940 r. zorganizowano również pokazowy proces trzynastu obrońców miasta, których skazano na śmierć. Przez kilka lat trwania śledztwa w IPN - od 2000 r. - prokurator przejrzał wszelkie dostępne w kraju dokumenty. Dzięki temu ustalił część danych dziesięciu sowieckich funkcjonariuszy odpowiedzialnych za wydawanie wyroków śmierci. Jednak potrzebne były szczegóły. Odpowiedni wniosek przesłał do Rosji i Białorusi. Strona białoruska odmówiła jednak przekazania danych, odpowiedź odmowną przysłała też Federacja Rosyjska, zasłaniając się przedawnieniem zbrodni. W tej sytuacji wszelkie możliwe sposoby dotarcia do morderców zostały wyczerpane.

Rosjanie chronią morderców
To nie jedyny przypadek odmowy współpracy przez stronę rosyjską. Wciąż broni ona dostępu do dokumentów na temat "obławy augustowskiej". Sowieci zamordowali wtedy ponad sześciuset mieszkańców północno-wschodniej części dawnego województwa białostockiego. - Prokuratura Generalna FR odmówiła nam pomocy prawnej w sprawie obławy. Uzasadniła to tym, że według ich prawa sprawa się przedawniła. Nie zamierzamy jednak umorzyć z tego powodu naszego śledztwa. Nie możemy tego zrobić ze względu na rodziny pomordowanych osób, które już od kilkudziesięciu lat czekają na informacje na temat losów i miejsca pochówku ich bliskich - by mogli ich godnie uczcić. To jest dla nas w tej sprawie najważniejsze. Nie będę ukrywał, że podejmiemy inne działania, nie powiem dziś, jakie, aby uzyskać dokumenty, które pozwolą nam ustalić, jak zginęli pojmani i gdzie są ich groby - powiedział nam prokurator Dariusz Olszewski z białostockiego oddziału IPN.
"Obława augustowska" miała miejsce w połowie lipca 1945 r., a zrealizowana została przez połączone siły NKWD oraz organy "Smiersz" 3. Frontu Białoruskiego wspierane przez funkcjonariuszy UB i MO z Augustowa. Podczas obławy w miejscowościach położonych na ziemiach suwalskiej, augustowskiej i sejneńskiej aresztowano kilka tysięcy osób. Po przesłuchaniach i szykanach większość z nich uwięziono lub zwolniono, jednak 592 osoby przepadły bez wieści. Dziś wiadomo, że zostały one zamordowane. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób ani gdzie pochowano ofiary zbrodni.
Adam Białous, Białystok

"Nasz Dziennik" 2006-07-15

Autor: wa