Rosja demokratyzuje milicyjnymi pałkami
Treść
Przewodniczący Rady Unii Europejskiej Herman Van Rompuy podkreślił, że Europa jest wyjątkowo zaniepokojona trudnościami, z jakimi borykają się w Rosji działacze organizacji obrony praw człowieka, a także dziennikarze. Przedstawiciel Brukseli swoje obawy wyraził podczas szczytu Rosja - Unia Europejska w Rostowie nad Donem. Pomimo tak ostrych słów prezydent Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że relacje z Unią Europejską są najważniejszym elementem polityki zagranicznej jego kraju. W tym samym czasie oddziały milicji brutalnie rozprawiły się z opozycyjnymi demonstrantami w centrum Sankt Petersburga i Moskwy.
- Sytuacja obrońców praw człowieka oraz dziennikarzy w Rosji jest przedmiotem zatroskania opinii publicznej - zaznaczył Van Rompuy. Od czasu zaprzysiężenia prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa odnotowano już kilka przypadków śmierci aktywistów oraz reporterów. Nie inaczej było podczas kadencji jego poprzednika Władimira Putina, którego wprost oskarżano jeśli nie o sprowokowanie tych morderstw, to o tuszowanie śledztw dotyczących tych spraw. Zapewnienia Miedwiediewa o zwiększeniu starań Kremla w kwestii lepszej ochrony praw człowieka w Rosji zyskały mu sporą przychylność Zachodu. Podobnie było w czasie zakończonego wczoraj szczytu. Prezydent deklarował, że relacje z UE są najważniejszym elementem polityki zagranicznej jego kraju. W jego opinii, Moskwę i kraje Unii powinny połączyć relacje oparte przede wszystkim na długofalowym partnerstwie strategicznym. Prezydent Rosji przedstawił partnerom w Brukseli projekt porozumienia o wzajemnym zniesieniu wiz. - Krok taki scementowałby nasze partnerstwo, a także ułatwił życie milionom osób po obu stronach - stwierdził szef Kremla. Jak podkreślali przedstawiciele Moskwy, nieustannie otrzymują sygnały, że Bruksela również chce takiego zbliżenia. Sekretarz prasowa prezydenta Federacji Rosyjskiej Natalia Timakowa dodała, że Kreml liczy także na zmianę stanowiska Polski, również w sprawie współpracy FR z UE. - Mamy nadzieję, że stosunki z Polską, jakie ukształtowały się w ostatnim czasie, doprowadzą do zmiany stanowiska Warszawy również w kwestii współpracy Rosji z Unią Europejską. Strona rosyjska otrzymuje takie sygnały - cytuje Timakową PAP.
Podczas gdy najwyższe rosyjskie władze częstowały unijnych polityków obiadem oraz słodkimi słówkami o poszanowaniu wolności, wzmocnieniu handlu i współpracy ekonomicznej, milicja brutalnie pacyfikowała demonstrantów zebranych na placach największych miast, w tym Moskwy i Sankt Petersburga. Jak poinformowali przedstawiciele ugrupowań opozycyjnych, wielu z ich przedstawicieli zostało pobitych, a kilkudziesięciu zatrzymanych.
Po zakończeniu szczytu zarówno Van Rompuy, jak i przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso stwierdzili, że priorytetem Moskwy powinna być demokratyzacja życia publicznego, aby w pełni móc współpracować z państwami Unii. - To jest wasz wybór, aby w XXI w. oprzeć modernizację Rosji na wartościach demokratycznych i budować nowoczesną ekonomię, zakładając znaczący postęp - chwalił Moskwę "prezydent" UE. - Tak jak i UE, Rosja jest dziś na rozdrożu - dodał. Jednakże ani Van Rompuy, ani Barroso nie wspomnieli o starciach między milicją a przedstawicielami opozycji. Jak poinformował przedstawiciel Frontu Lewicy, jeden z ich członków został aresztowany, kiedy jechał do Rostowa, aby wziąć udział w zaplanowanym tam proteście antykremlowskim. Jako pierwsze brutalne spacyfikowanie protestów potępiły Stany Zjednoczone, stwierdzając, że doszło do pogwałcenia podstawowych wolności, w tym prawa do zgromadzeń i do wyrażania własnych poglądów. Rosyjski rzecznik praw obywatelskich Władimir Łukin powiedział w radiu Echo Moskwy, że siły porządkowe bezsprzecznie złamały prawo, używając przemocy wobec uczestników manifestacji pokojowych.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-06-02
Autor: jc