Ropa, węgiel, słońce czy atom?
Treść
Największym problemem, przed jakim stoi dzisiejszy świat, jest energetyka. Jesteśmy prawdopodobnie świadkami ostatnich wojen o ropę, której zasoby za kilkanaście lat się wyczerpią. Coraz trudniej będzie także o gaz i inne paliwa kopalne. Czy światowi liderzy znajdą środki, które pozwolą zastąpić zasoby będące na wyczerpaniu? Czy może grozi nam wielki kryzys energetyczny? Co zrobić, by pewnego dnia fabryki nie stanęły, a tiry wiozące jedzenie do naszych lodówek nie zatrzymały się w pół drogi? Jak sprawić, by owe lodówki nie przestały mrozić, a kaloryfery ogrzewać naszych mieszkań? Sytuacja wydaje się ciężka, jednak czarny scenariusz chyba nam nie grozi.
Perspektywa wyczerpania się zapasów paliw kopalnych, a także w pewnym stopniu obawy o stan środowiska naturalnego sprawiły, że zaczęto poszukiwać alternatywnych dla nich źródeł energii. Do tej pory potrzeby energetyczne zaspokajano głównie przez spalanie węgla, gazu ziemnego i pochodnych ropy. Niestety, taki stan nie będzie mógł trwać w nieskończoność. Według szacunkowych wyliczeń ropy wystarczy nam już tylko na mniej więcej 50 lat, gazu ziemnego na 80, a węgla na 250 lat. Przy tym są to dane, które zakładają, że poziom zużycia energii pozyskiwanej z paliw kopalnych będzie na poziomie ostatniego roku. Najprawdopodobniej będzie on jednak stale rósł, co pozwala wnioskować, że zasoby ropy, gazu i węgla mogą się wyczerpać szybciej.
Nadzieje w energii odnawialnej
Wiele organizacji światowych wprowadza programy, które mają na celu znacząco obniżyć zużycie ropy, gazu czy węgla poprzez zastosowanie źródeł alternatywnych. Programy te mają na celu "przekazanie" wytwarzania części energii potrzebnej krajowi na rzecz innych niż dotychczasowe źródła, tak by w znacznym stopniu ograniczyć zużywanie paliw kopalnych aż do całkowitego zastąpienia ich energią odnawialną. Już dziś znaczną część energii europejskiej wytwarzają elektrownie wodne i wiatrowe. Aby ośrodki korzystające ze źródeł odnawialnych mogły w coraz większym stopniu zaspokajać potrzeby energetyczne, niezbędny jest ich rozwój. Prognozuje się, że nastąpi on głównie w sektorze wykorzystującym wiatr i słońce. Wszelkie dogodne miejsca do wybudowania elektrowni wodnych są już wykorzystane, a budowanie kanałów bądź tam spiętrzających wiąże się zawsze z wysokimi kosztami. Podobnie ogromne nakłady finansowe, jakich wymaga budowa elektrowni atomowych, wydawałoby się, zniechęcą do inwestowania w ten rodzaj energii. Można jednak sądzić, że te elektrownie jako niezanieczyszczające środowiska staną się przyszłością światowej energetyki. I mimo że od czasu katastrofy w Czarnobylu dzisiejsze elektrownie są całkowicie bezpieczne, pozostał problem składowania odpadów.
Przyglądając się bliżej temu problemowi, można odnieść wrażenie, że istnieją dziś dwie koncepcje zastąpienia paliw kopalnych poprzez odnawialne źródła energii: pesymistyczna i optymistyczna. Pesymistyczna mówi, że owszem, w przyszłości będziemy w stanie produkować energię elektryczną całkowicie z odnawialnych źródeł energii, jednak jeśli chodzi o wytworzenie ciepła lub energii potrzebnej do transportu nie będziemy w stanie jej wyprodukować (argumentuje się, że 90 proc. transportu to ropa naftowa), gdyż nie ma żadnych alternatyw dla ropy i węgla. Koncepcja optymistyczna zaś mówi, że nie ma najmniejszego problemu, by niekonwencjonalne źródła energii pomagały w transporcie bądź ogrzewaniu. Wspomina się wówczas o biomasie (w transporcie) czy biogazach w ogrzewaniu.
- Nie należy tworzyć takiego dychotomicznego podziału, że albo zakładamy optymistycznie, iż na pokrycie wszystkich potrzeb wystarczy energii z odnawialnych źródeł, lub pesymistycznie - że w najbliższym czasie z transportem i ogrzewaniem będzie spory kłopot - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ekspert ds. energetyki z Instytutu Sobieskiego Adam Wawrzynowicz. - Należy sobie zadać pytanie, o jakiej perspektywie czasowej mówimy. Czy jest to 10-15 lat, czy może 40, a nawet 100 lat, gdyż ma to niebagatelne znaczenie. W najbliższej perspektywie stosunkowo pewne jest zrealizowanie na terenie Unii Europejskiej słynnego "programu 3 x 20". Czyli zwiększenia o 20 proc. udziału w produkcji energii ze źródeł odnawialnych, o 20 proc. zmniejszenie emisji CO2 i o tyle samo procent zwiększenie energetycznej sprawności gospodarki Unii - dodaje. Jednakże zaznacza, że nawet ta perspektywa na przestrzeni najbliższych kilkunastu lat wydaje się dość trudna do zrealizowania. Przynajmniej w polskich warunkach. Nawet produkcja zaledwie 20 proc. energii ze źródeł odnawialnych jest dość daleka od tak założonej wizji optymistycznej.
Czy wobec tego dzień, w którym będziemy mogli całkowicie uniezależnić się od paliw kopalnych, pozostaje tylko i wyłącznie w sferze marzeń? - Jeśli chodzi o wyczerpanie się paliw kopalnych, to prognozy są tu naprawdę bardzo zróżnicowane. Mówi się o 30, 40 lub 50 latach, w zależności od wyników poszczególnych badań. Mimo tego nowe złoża są wciąż pozyskiwane, a często nawet z tych, które kiedyś uważano za wyczerpane, próbuje się jeszcze pozyskiwać paliwa (np. gaz ziemny). Dlatego w tej materii pojawia się wiele sprzecznych danych - zaznacza Adam Wawrzynowicz.
Przyszłość w energetyce jądrowej?
Większość ekspertów widzi przyszłość właśnie w rozwoju energetyki jądrowej jako energii stosunkowo czystej w produkcji. Również emisja CO2 w procesie wytwarzania energii jądrowej jest znikoma. - Prognozowałbym rozwój i powstawanie większej liczby elektrowni jądrowych. Inwestowanie w nowe technologie związane z energetyką jądrową, a także zdecydowane poprawianie sprawności elektrowni wykorzystujących spalanie węgla i innych paliw kopalnych - uważa Adam Wawrzynowicz. Spójrzmy na mapę projektowanych elektrowni atomowych i nowych bloków w już istniejących instalacjach. Swoje elektrownie chcą budować Białoruś, Bułgaria, Rumunia i Słowacja. Nowy blok powstaje na Litwie, Polska myśli o wybudowaniu jednej lub dwóch takich elektrowni. Proces inwestycyjny trwa około 15 lat, tak więc jest to dość przyszłościowa inwestycja. - Toteż jeśli tendencja lokowania kapitału w elektrownie atomowe jest aż tak wysoka, to naprawdę ciężko prognozować, żeby energia odnawialna miała wkrótce zacząć dominować. Jeśli zaś spojrzeć na energetykę jądrową, to zapasy tego paliwa są właściwie niemalże niewyczerpane - podkreśla ekspert.
Węgiel ciągle cenny
Biorąc pod uwagę obecny stan energetyki, nie będzie łatwo zrezygnować także z węgla. Jedynym rozsądnym wyjściem wydaje się zdecydowane poprawianie sprawności elektrowni wykorzystujących spalanie węgla. No i przede wszystkim poprawianie efektywności i sprawności energetycznej gospodarki w celu zdecydowanie bardziej sprawnego wykorzystania paliw kopalnych. Zapotrzebowanie na energię będzie według wszelkich analiz stale wzrastało, zwłaszcza w krajach z dynamicznie rozwijającą się gospodarką, takich jak np. Polska. - Nie wydaje się, by np. elektrownie wiatrowe mogły w istotny sposób rozwiązać ten problem - ocenia Adam Wawrzynowicz. - To zapotrzebowanie będzie rosło dość dynamicznie jeszcze przez kilka lat. Oznacza to, że będziemy musieli odbudować moce wytwórcze w energetyce i zbudować nowe bloki energetyczne, żeby takiemu popytowi sprostać. Oczywiście wdrażanie energii odnawialnej w naszym kraju będzie rosło zgodnie z zaleceniami unijnymi, ale nie wydaje mi się, by za kilkanaście lat udało nam się oprzeć naszą gospodarkę w całości lub przynajmniej w większości na źródłach odnawialnych. Moim zdaniem, to niemożliwe, a nawet nieracjonalne - konkluduje.
Takie sądy studzą optymizm wszystkich, którzy marzą o zastąpieniu paliw kopalnych przez całkowicie odnawialną energię. Mimo że paliw kopalnych ubywa z każdym dniem, to chwila, w której będziemy mogli obyć się bez ropy i węgla, jest dość odległa. Obecnie eksperci pokładają nadzieję w tym, że uda się doprowadzić do planowanego poziomu, gdzie 20 proc. energii pozyskiwanej będzie ze źródeł odnawialnych. W naszym kraju z pewnością duży odsetek pozyskiwany będzie ze spalania biomasy, lecz nie będzie to stanowiło koła zamachowego gospodarki. Podkreśla się jednak, że na problem należy spoglądać całościowo i nie zapominać także o minusach, które mogą nieść za sobą alternatywne źródła energii. - Produkowanie paliw z olejów roślinnych może prowadzić do pewnego zachwiania w gospodarce żywnościowej. Jeśli doszłoby do tego w skali światowej, to konsekwencje np. w postaci głodu w niektórych rejonach świata są dość prawdopodobne, więc należy być tu bardzo ostrożnym - stwierdza Adam Wawrzynowicz. Niektóre z badań prognozują także, że wykorzystanie biopaliw, takich jak np. etanol, może być bardziej szkodliwe dla środowiska i człowieka niż ropa.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-02-01
Autor: wa
Tagi: ropa