Ronaldo wszech czasów
Treść
Nie było niespodzianki - broniący tytułu piłkarze Brazylii awansowali wczoraj do ćwierćfinału mistrzostw świata. "Canarinhos" pewnie pokonali Ghanę, a wydarzeniem meczu było historyczne trafienie Ronaldo - jego 15. w mundialu. To absolutny rekord.
Pojedynek zapowiadał się bardzo interesująco, wszak Ghana w fazie grupowej prezentowała się więcej niż dobrze, a o klasie Brazylii nikomu przypominać nie trzeba. Tymczasem minęło zaledwie pięć minut, a faworyci już prowadzili. Piłkę po kapitalnym podaniu Kaki przejął Ronaldo, znalazł się w sytuacji sam na sam, efektownym zwodem minął Richarda Kingstona i zdobył pierwszą bramkę w meczu i jednocześnie swą 15. w mistrzostwach świata. To rekord wszech czasów.
Prowadzenie nie zadowoliło Brazylijczyków, przez następne minuty nadal dominowali, a Afrykańczycy sprawiali wrażenie zagubionych i zaskoczonych takim obrotem sprawy. Dopiero po 20 minutach zmienił się obraz gry - mistrzowie świata cofnęli się, a Ghana zaczęła grać odważniej. Sygnał do ataku dał Haminu Dramani, którego uderzenie z trudem obronił brazylijski bramkarz. Dwa razy w dobrych sytuacjach znalazł się aktywny Matthew Amoah, ale i on nie zdołał pokonać Didy. W 36. min wydawało się, że musi być remis, ale Asamoah Gyan przestrzelił z bardzo bliska. Ghana grała w tym okresie dobrze, a Brazylia nonszalancko, lekceważąco, jakby przekonana, że nic złego spotkać jej nie może. I okazało się to... prawdą. Tuż przed przerwą Adriano wykorzystał dokładne dośrodkowanie Cafu i podwyższył na 2:0. W tym momencie było praktycznie jasne, że faworyci wygrają.
Drugą połowę aktywnie rozpoczęli Ghanijczycy, ale nie potrafili znaleźć sposobu na dobrą i pewną defensywę rywala. Brazylia tymczasem grała spokojnie, wręcz dostojnie, raz na jakiś czas wyprowadzając niesamowite kontry. Po jednej z nich w 57. min w świetnej sytuacji znalazł się Roberto Carlos, ale uderzył w Kingstona. W 69. min powinno być jednak 2:1 - po ładnej akcji kapitalną okazję miał Gyan, ale przegrał pojedynek z Didą. Grając przeciw Brazylii, takie szanse trzeba wykorzystywać! 12 minut później było już po meczu - Gyan próbował wymusić rzut karny, otrzymał za to drugi żółty kartonik i musiał przedwcześnie opuścić boisko.
W 84. min mistrzowie przeprowadzili niemal kopię akcji z 5. min - tym razem kapitalnie podawał Ricardinho, w sytuacji sam na sam znalazł się Ze Roberto, minął bramkarza i podwyższył na 3:0. Taki wynik pozostał już do ostatniego gwizdka sędziego. Brazylia pewnie awansowała do ćwierćfinału, a z mistrzostw odpadł ostatni reprezentant Afryki. To nie był rewelacyjny turniej dla drużyn z tego kontynentu.
Wynik
Brazylia - Ghana 3:0 (2:0). Ronaldo (5.), Adriano (45.), Ze Roberto (84.). Czerwona kartka: Asamoah Gyan (81., Ghana).
Pisk
"Nasz Dziennik" 2006-06-28
Autor: ab