Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rolnik - zawód niebezpieczny

Treść

Chociaż z roku na rok spada w rolnictwie liczba wypadków przy pracy, to i tak jest ona dwukrotnie większa niż w innych działach gospodarki narodowej. Ciągle też wiele wypadków kończy się śmiertelnie. Często są one niestety efektem nieostrożnego obchodzenia się człowieka z maszynami rolniczymi, o czym w niedalekiej perspektywie żniw należy szczególnie pamiętać.

Od początku lat 90. liczba wypadków w rolnictwie systematycznie spada. Świadczyć to może o wzroście wśród rolników świadomości zasad bezpieczeństwa pracy. - Chociaż przez 15 lat mamy stałą tendencję spadkową liczby wypadków w rolnictwie, to i tak poziom wypadkowości jest stosunkowo wysoki - uważa Wojciech Kobielski, zastępca prezesa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Zaznacza on, że wskaźnik wypadkowości w rolnictwie wciąż należy do najwyższych w całej gospodarce. Wypadkom w rolnictwie ulega obecnie 17,7 osoby na tysiąc ubezpieczonych, podczas gdy średnio dla całej gospodarki wskaźnik ten wynosi 8,35. Przyczyny nieszczęść od lat są te same: zły stan maszyn i urządzeń, nieumiejętność ich obsługi oraz nieostrożne obchodzenie się z nimi, lekceważenie zagrożenia czy pośpiech w wykonywaniu prac.
Większość wypadków to: upadki osób, pochwycenia i uderzenia przez maszyny oraz przewrócenia, uderzenia i ugryzienia przez zwierzęta. Około 80 proc. wszystkich nieszczęśliwych zdarzeń stanowią drobne wypadki, niepowodujące dużego uszczerbku na zdrowiu. Jest jednak również druga strona medalu, a mianowicie wysoka śmiertelność powypadkowa. W zeszłym roku życie przy pracy straciło aż 173 rolników. - Liczba śmiertelnych wypadków była najniższa od wielu lat, cały czas jednak było ich bardzo dużo, co stawia rolnictwo w jednym rzędzie z działami gospodarki, gdzie ta wypadkowość jest największa, a więc z górnictwem i budownictwem - ocenił Kobielski.
W ubiegłym roku rolnicy zgłosili nieco ponad 42 tys. nieszczęśliwych zdarzeń przy pracy. Jest to aż o ok. 20 proc. mniej niż w 2003 r. i zarazem najmniej w całej historii odnotowywania ich przez KRUS. Tak znaczne zmniejszenie wypadkowości w rolnictwie w ostatnim roku to jednak przede wszystkim efekt statystyczny. W 2004 r. znowelizowano bowiem ustawę o ubezpieczeniu społecznym rolników, ograniczając grono osób uprawnionych do otrzymania jednorazowego odszkodowania za wypadek przy pracach rolniczych. Obowiązująca od maja ubiegłego roku nowela ustawy wyłączyła możliwość wypłaty odszkodowań za wypadki w rolnictwie osobom bliskim rolnikowi - dotychczas było to 30 proc. wszystkich odszkodowań. Odszkodowanie nie przysługuje np. pomagającym w gospodarstwie dzieciom rolników do 15. roku życia, które z mocy prawa nie mogą być objęte ubezpieczeniem społecznym rolników. Uprawnienie takie otrzymują dopiero po skończeniu 16 lat. Dlatego też nie odnotowuje się obecnie w rolnictwie wypadków wśród dzieci, których w rzeczywistości jest kilkaset rocznie. Z katalogu wykluczono również nieszczęśliwe zdarzenia mające tylko pośredni związek z pracą w gospodarstwie.
To głównie te manewry w prawie spowodowały, że wiele wypadków ze względu na niemożność otrzymania za nie odszkodowania nie było po prostu zgłaszanych i w statystykach odnotowaliśmy skokowy spadek ich liczby.
Artur Kowalski

"Nasz Dziennik" 2005-07-28

Autor: ab