Rolniczy bunt zalewa Europę. 9 lutego protest rozpoczną polscy rolnicy
Treść
Komisja Europejska zamraża na 2024 rok obowiązek ugorowania 4 proc. gruntów rolnych. Ale to dla europejskich rolników za mało, ponieważ polityka klimatyczna Unii Europejskiej wciąż uderza w rentowność gospodarstw. W związku z tym rolnicza „Solidarność” zapowiada ogólnopolski masowy strajk od 9 lutego.
Rolniczy bunt zalewa Europę. Gospodarze nie zgadzają się na forsowany przez Brukselę „zielony ład”, wynikające z tego rosnące koszty produkcji oraz import taniej żywności spoza Unii Europejskiej.
– Wyjechaliśmy na ulice, aby zaprotestować przeciwko obecnej polityce Unii Europejskiej. Rolnictwo już od dawna jest na kolanach, a my jesteśmy na granicy wytrzymałości – zaznaczył Cristian Belloni, rolnik z Włoch.
Z kolei we Francji skala protestu jest ogromna i przybiera na sile z każdym dniem. Ponad 10 tysięcy rolników jest w trakcie blokowania dróg dojazdowych do Paryża. Po drodze do stolicy gospodarze blokują autostrady i układają na nich płonące stosy opon.
Ale największe strajki przelewają się przez Brukselę, gdzie trwa nieformalny szczyt przywódców państw UE. Belgijscy rolnicy pod siedzibą Parlamentu Europejskiego rozrzucają obornik i wylewają szambo. Policja odgania tłumy rolników przy użyciu armatek wodnych i gazu łzawiącego.
Rolnicze protesty w całej Europie zmusiły Komisję Europejską do zmian w przepisach Wspólnej Polityki Rolnej. KE proponuje, żeby w 2024 roku odejść od obowiązku ugorowania, czyli wyłączenia z użytkowania 4 proc. gruntów rolnych. „Europejskie rolnictwo nie może być ograniczane” – podkreślił były wiceminister rolnictwa, poseł PiS Ryszard Bartosik.
– Ktoś ma 100 aut ciężarowych i nagle każą ponosić mu wszystkie koszty oraz wyłączać z udziału w transporcie cztery tiry. To jest przełożenie na firmę transportową. Podobnie jest w rolnictwie – podkreślił polityk.
Na wiosnę rolnicy będą mogli zasiać całość swoich pól, jednak 4 proc. ziemi będą musieli obsiać roślinami zatrzymującymi azot w glebie, czyli np. ciecierzycą, grochem, lucerną czy koniczyną. Wstrzymanie się od ugorowania ziemi tylko na rok to kropla w morzu potrzeb. „Polityka klimatyczna forsowana przez Brukselę nadal będzie uderzać w rolnictwo” – wskazała dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, Monika Przeworska.
– Przed nami kolejne wnioski komisarzy dotyczące wycofywania kolejnych środków ochrony roślin. Kolejne obostrzenia co do poziomu stosowania nawozów sztucznych w poszczególnych państwach Unii Europejskiej – mówiła dyrektor IGR.
Oprócz tego w ramach programu fit for 55, będącego elementem „zielonego ładu”, europejskie rolnictwo musi też ograniczyć hodowlę bydła i trzody chlewnej. Do tego dochodzi dopiero co ogłoszona liberalizacja handlu z Ukrainą. W związku z tym polskim rolnikom także skończyła się cierpliwość. „Po strajku ostrzegawczym nadszedł czas na ogólnopolski protest już od 9 lutego” – zapowiedział członek rolniczej „Solidarności”, Janusz Gargała.
– Musimy, po prostu. To jest najwyższy czas. Rolnicy są przygotowani na 30 dni protestowania. Jeśli rząd nie podejmie z nami rozmów, będzie jeszcze gorzej – podkreślił członek rolniczej „Solidarności”.
Rolnicy wyjadą na autostrady i drogi krajowe w całej Polsce. Największe protesty odbędą się na przejściach granicznych z Ukrainą.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 1 lutego 2024
Autor: dj