Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rokita chce przeprosin

Treść

Kandydat był tylko jeden. Zbigniewa Chlebowskiego zaproponował klubowi przewodniczący Donald Tusk. Nikt nie stanął z nim w szranki, choć część posłów mówiła w kuluarach, że to zły wybór z racji braku autorytetu Chlebowskiego w klubie. Oni widzieliby na tym stanowisku Jana Rokitę. Tylko że jest on raczej bliżej odejścia z PO niż sięgania w niej po jakiekolwiek zaszczyty.

Jan Rokita pojawił się wczoraj w Sejmie tuż po południu. Najpierw umknął dziennikarzom, ale potem stawił czoła kilku trudnym pytaniom. Na jedno z nich odpowiedział ostro: "Mam poczucie, że jestem niszczony we własnej partii". Dodał, że oczekuje słowa "przepraszam". Od kogo? Tego nie powiedział. Łatwo się jednak domyśleć, że chodzi o Donalda Tuska. Ten przyjechał do Sejmu bardzo późno. Znów odwołane zostało posiedzenie zarządu partii, a pierwsze skrzypce w ustalaniu strategii wczorajszego posiedzenia klubu grał Grzegorz Schetyna z nieodstępującym go na krok Mirosławem Drzewieckim.
- Wybierzemy przewodniczącego, chyba nie będzie innych kandydatur - mówił nam po południu poseł Rafał Grupiński.
W tym samym czasie trwały ustalenia w gronie zwolenników Rokity, a raczej, żeby być dokładnym, przeciwników dominacji Tuska i skręcania PO z kursu centroprawicowego. Rzucane były różne pomysły: od wysunięcia swojego kandydata na szefa klubu, przez przekonanie Rokity do pomysłu Sławomira Nitrasa i objęcia posady marszałka województwa zachodniopomorskiego aż do planów opuszczenia partii.
Rokita zapewniał jednak, że ani nie chce odejść z partii, ani nie rozważa objęcia funkcji w rządzie, administracji rządowej czy samorządzie terytorialnym.
- Nie wiem, jak długo wytrzyma ten proces niszczenia - zastanawiał się jeden z posłów PO. Inny przyznał, że największą grupę w partii stanowią ci, którzy... jeszcze nie rozumieją polityki. To ci, którzy są w Sejmie po raz pierwszy. Oni stanowią siłę Tuska, bo nie mają swojego zdania, a za dobre dla partii przyjmują to, co uważa przewodniczący i sekretarz Schetyna. Dziś uważają Rokitę za zdrajcę i osobę prowokującą konflikt w PO.
Mikołaj Wójcik
"Nasz Dziennik" 2006-12-06

Autor: wa